Reklama

Polska

Co na to Kościół?

Biskup narkomanów

Z biskupem pomocniczym archidiecezji częstochowskiej Antonim Długoszem – delegatem Konferencji Episkopatu Polski ds. Młodzieży Nieprzystosowanej Społecznie – rozmawia Małgorzata Godzisz

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

MAŁGORZATA GODZISZ: – „Biskup z marginesu” i „jedyny ćpun w Episkopacie” – to dość nietypowe określenia... Jak się zaczęło, że Ksiądz Biskup stał się ojcem tych, którzy zostali wykluczeni?

Reklama

BP ANTONI DŁUGOSZ: – Jestem z wykształcenia katechetą i w posłudze duszpasterskiej troszczę się o dzieci, młodzież, które nie mieszczą się w normalnych układach życia zdrowego i życia rodzinnego. Posługując w naszej archidiecezji, przypadkowo spotkałem dwóch narkomanów, którzy szukali pomocy u psychiatry dr. Marka Sternalskiego (prowadzącego oddział psychiatryczny w jednym z częstochowskich szpitali). Przez nich dotarłem do tworzącej się wspólnoty, niosącej pomoc uzależnionym nawiedzającym Jasną Górę. Gdy uzależnieni nie mogli sobie poradzić w życiu, niektórzy z nich przychodzili na Jasną Górę, by za wstawiennictwem Matki Bożej szukać pomocy u Pana Boga. Tam spotkałem Piotra i Saszę, którzy nie skończyli terapii u Marka Kotańskiego, ale chcieli pomagać narkomanom odwiedzającym Jasną Górę. Narkomani w tzw. chatce mogli coś zjeść i skorzystać z noclegu.Obowiązywała jedna zasada: nie wolno było w „chatce” zażywać narkotyków. Z jej mieszkańcami w 1982 r. utworzyliśmy wspólnotę „Betania” i otrzymaliśmy zgodę Ministerstwa Zdrowia na prowadzenie wspólnoty. Początkowo mieszkaliśmy w rozwalającej się chatce przy ul. św. Barbary, gdzie w jednym pokoju przebywali mężczyźni i kobiety. Z czasem wydzierżawiliśmy część domu przy ul. św. Rocha, z oddzielnymi sypialniami dla mężczyzn i kobiet oraz jadalnią z prawdziwego zdarzenia. Gdy po kilku latach właściciel domu wymówił dzierżawę, wspólnota przeszła pod namiot za Jasną Górę. Poprosiłem ks. Stanisława Gębkę, dyrektora Wydziału Charytatywnego, by pomógł w znalezieniu domu dla narkomanów. Zwrócił się on z prośbą do bp. Czesława Domina, który zakupił dom z funduszu Caritas Polska w Mstowie, 20 km od Częstochowy. Od tego czasu w normalnych warunkach zaczęła funkcjonować „Betania”. Bp Domin ofiarował pieniądze na zakup jeszcze drugiego domu. Zaadaptowaliśmy te obiekty, w których obecnie pracują wykwalifikowani terapeuci. Ważną rolę w zespole terapeutów pełni mgr Kazimierz Jarzębski, starając się, by ośrodek był na odpowiednim poziomie. Dzięki jego działaniom możemy przyjmować studentów na staż, szczególnie tych, którzy robią specjalizację z resocjalizacji. Po święceniach biskupich posługę duszpasterza przejął po mnie ks. Zbigniew Zalejski.

– Dla ilu „Betania” stała się domem?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

– Betania niesie pomoc uzależnionym od 18. roku życia. Przez ośrodek przeszło ok. 2 tys. mężczyzn i kobiet. Staramy się, by „Betania” żyła chrześcijańskimi zasadami. Nikogo nie zmuszamy, by był wierzącym i praktykującym. Nie pytamy, w co wierzy, tylko czy chce przechodzić terapię i czy przyjmie regulamin ośrodka. Każdy uzależniony znajdzie w niej pomoc.

– Betania to również biblijny dom, gdzie miejsce znaleźli Marta, Maria i Łazarz. Gdzie odszukiwać te postaci właśnie tutaj?

Reklama

– Nazwę znaleźli podopieczni. W biblijnej Betanii jest dom przyjaciół Pana Jezusa: Marty, Marii i Łazarza, gdzie Jezus przychodzi na odpoczynek. Te trzy postaci są charakterystyczne dla terapii prowadzonej w ośrodku. Marta jest przykładem człowieka pracy. Praca w ośrodku nie jest na pierwszym miejscu środkiem zarobkowania, ale terapią. Maria to przykład człowieka modlitwy. Mamy kaplicę z Panem Jezusem w Najświętszym Sakramencie. Nie zmuszamy nikogo do praktyk religijnych. Wspólnota razem się modli. Raz w tygodniu jest Msza św., kapelan prowadzi katechezę. Staramy się wszystkie problemy rozwiązywać w duchu Dekalogu. Tekst przesłania wisi na ścianie ośrodka. Wreszcie Łazarz jest przykładem człowieka, którego Jezus wskrzesza do nowego życia. Podobnie betańczycy przeżywają jak gdyby śmierć dla narkotyków, by z pomocą Chrystusa, który działa przez terapeutów, przejść do nowego życia, czyli zmartwychwstać i starać się przedłużać abstynencję.

– Bp Antoni jako duszpasterz i wychowawca uczy się również od uczniów. Można powiedzieć podobnie jak kiedyś Janusz Korczak. Zatem czego uczą betańczycy?

– Nauczyłem się jasnego ustawiania problemu i braku dwulicowości. Betańczycy nie mają podwójnego oblicza. Jeśli coś jest prawdą, stają w jej obronie. Nie ma plotek, obmowy i oszczerstw. Uczą odpowiedzialności za drugiego człowieka. Terapeuci starają się wyrobić w podopiecznych taką postawę, by ci nie tylko zabiegali o swoje bezpieczeństwo, czyli zachowanie abstynencji, ale by także troszczyli się o drugiego człowieka, przeżywającego dołki psychiczne. Uczą się tego na tzw. dzieleniu, raz w tygodniu, gdzie szczerze, w sposób pozytywny i negatywny przedkładają sytuację swojego życia.

– W jaki sposób Kościół angażuje się w przeciwdziałanie narkomanii? Czy nie za mało pomaga uzależnionym? Może w naszych środowiskach powinniśmy podejmować działania, które uchronią ich przed tym „zgubnym rajem”, jak mówił Jan Paweł II?

Reklama

– Staraliśmy się spotykać z przedstawicielami wszystkich ośrodków na sympozjach w listopadzie 2013 r. na Jasnej Górze. Odbyło się 21 spotkań, a ich celem było przybliżanie problemów ludzi uzależnionych i tworzenie wspólnoty, która będzie jednorodnie działała i starała się wypracowywać zasady chrześcijańskie w niesieniu pomocy uzależnionym. Każda diecezja powinna mieć ośrodek dla uzależnionych i duszpasterza narkomanów. Ważną rolę odgrywają katecheci, których zadaniem jest stwarzanie na katechezie i w kościele rodzinnej atmosfery wspólnoty, opartej na trosce o człowieka. Często bywa, że w rodzinie występuje patologia, polegająca na braku bezpieczeństwa w życiu dziecka. Rodzice nie mają czasu dla dzieci, nie uczestniczą w ich radościach i smutkach, nie uczą postaw społecznych oraz nie przygotowują do ofiary. Brak tych elementów powoduje, że syn czy córka, źle czując się w rodzinie, szukają innej wspólnoty, która ich zaakceptuje. Może to być wspólnota patologiczna, gdzie dostaną narkotyki. Dlatego troska o zdrową rodzinę jest najważniejsza.

– Wczytując się w Ewangelię wg św. Łukasza, czytamy, że „nie potrzebują lekarza zdrowi, ale ci, którzy się źle mają”. Ksiądz Biskup niczym się już nie gorszy i nikogo nie przekreśla. Czuje się lekarzem dusz, osobą, która ratuje przed śmiercią i chce podnieść każdego, kto jest zniewolony przez narkotyki. Jak Ksiądz Biskup odczytuje służbę wśród narkomanów?

Reklama

– Duszpasterz narkomanów winien się uczyć wielkiej pokory. Nigdy nie może oceniać swojej działalności statystycznymi cyframi. Sam tego doświadczyłem. Jadąc na spotkanie z betańczykami, nigdy nie wiedziałem, ilu podopiecznych zastanę w ośrodku. Gdy nie było zagrożenia HIV-em, pełną 2-letnią terapię kończyło 10-15 proc. uczestników. Obecnie – 25 proc. Misja duszpasterza narkomanów przypomina posługę proroka Ezechiela. W okresie zniewolenia narodu żydowskiego wydawało się jego rodakom, że Pan Bóg o nich zapomniał. Prorok stanął wśród nich i zapewnił, że Bóg o nich pamięta. Znakiem obecności Boga był właśnie prorok. Dlatego przeżywacie niewolę, ponieważ zerwaliście przyjaźń z Panem Bogiem. Byliście niewierni Jego przykazaniom. Nawróćcie się! Zjednoczeni z Bogiem otrzymacie wolność! Taka jest misja każdego duszpasterza, by był wśród uzależnionych. Według ludzkich kryteriów, duszpasterz często przegrywa. Kiedy chciałem się pochwalić mojemu Ordynariuszowi, jakim jestem wspaniałym duszpasterzem i zaprosiłem go do ośrodka – połowa podopiecznych odchodziła. Ordynariusz zauważył, że z tego powodu przeżywam depresję. Dosadnie określił charyzmat „Betanii”, mówiąc do narkomanów: „Nieważne, jak długo tutaj jesteście, ważne, że trafiliście do ośrodka. Jeśli choćby godzinę nie narkotyzujecie się, tym samym rodzicie się dla Pana Boga”. Drugi przykład mojej przegranej: Prowadzę rekolekcje dla uzależnionych w „Betanii”. Po rekolekcjach sześciu odchodzi. Pytam ich: Taki jest owoc mojej pracy wśród was? – Proszę ojca, mówi jeden z opuszczających Betanię, chcieliśmy odejść przed rekolekcjami, ale do kogo by ojciec wtedy mówił? Duszpasterz nie powinien liczyć na zewnętrzne efekty, tylko na to, że ma być z uzależnionymi, trwać i służyć im. Tak Pan Jezus czyni: jest z ludźmi i im służy. My powinniśmy być przedłużeniem słów i czynów Pana Jezusa.

– Betańczycy nazywają Księdza Biskupa ojcem. Już niektórzy dziadkiem. Jakiego Ksiądz Biskup używa klucza, by docierać do serca człowieka, które jest zatrute narkotykami, alkoholem bądź innymi używkami?

– Od początku tworzymy rodzinną atmosferę. Nie ma dystansu między mną a podopiecznymi. Traktuję ich jak swoje dzieci. Nie narzucam się nikomu. Znający mnie odważnie przychodzą, przedstawiają swoje problemy. Początkujący przypatrują się moim zachowaniom, by nabrać przekonania, że chcę być ich przyjacielem.

– Dziękuję bardzo za świadectwo ojca narkomanów i za tę nadzieję, którą dzieli się Ksiądz Biskup z tymi, którzy tak po ludzku już ją stracili.

– Bóg zapłać. Dziękuję bardzo.

2014-04-01 14:37

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ojcostwo do sześcianu

Być tatą - i to więcej niż trójki dzieci - jest zapewne niełatwo. Mieć pod swoją pieczą dzieci dziewięcioro, to wyzwanie nie lada. Mężczyzn, którzy oprócz pracy zawodowej z potrzeby serca decydują się na duże rodziny, jest więcej niż myślimy. „Niedzieli Młodych” udało się porozmawiać z jednym z nich - lekarzem psychiatrą Marcinem Sztuką i jego rodziną.

Duma, radość, poczucie spełnienia, a jednocześnie pragnienie, by być bardziej dla dzieci, żony, oraz troska o byt rodziny - to codzienne odczucia ojca. Marcin również tego doświadcza. To, co ma w sercu odnośnie swojej rodziny, swoich dzieci, mieści się w jednym prostym określeniu - fascynacja życiem. Wielodzietność rodziny, którą założył z żoną Olą 21 lat temu, jest dla nich świadomym wyborem. Nie ukrywa, że bywa trudno: bo za małe mieszkanie (cóż znaczy 90 m2 dla 11 osób pod jednym dachem!), bo konflikty przy takiej wielości rodzeństwa zdarzają się częściej niż w rodzinach przeciętnej wielkości, bo czasu wspólnego małżonków jest jak na lekarstwo - ciągle swoje sprawy przedkładają znani i lubiani interesanci. Mimo to doświadczenie bycia ojcem i wspierania dzieci w rozwoju jest dla niego bardzo ważne. Cieszy go każdy mały i całkiem już duży człowiek w jego domu.
CZYTAJ DALEJ

W Nigerii porwano kolejnego księdza

2025-12-04 18:38

[ TEMATY ]

Nigeria

Karol Porwich/Niedziela

W północno-zachodniej Nigerii porwano kolejnego kapłana. Ksiądz Emmanuel Ezema z plebanii parafii św. Piotra w Rumi, został porwany przez uzbrojonych mężczyzn 2 grudnia, poinformowała diecezja katolicka w Zarii, cytowana przez portale Fides i Vatican News.

Diecezja zaapelowała o modlitwę o jego uwolnienie. Na razie nie wiadomo, czy doszło do kontaktu z porywaczami, ani czy zażądano okupu.
CZYTAJ DALEJ

Paryż: potrzeba 140 mln euro, by dokończyć odbudowę katedry Notre-Dame

2025-12-05 13:18

[ TEMATY ]

Notre Dame

Adobe Stock

Choć zniszczona w pożarze z 2019 roku katedra Notre-Dame w Paryżu została oddana przed rokiem do użytku wiernych i turystów, to do ukończenia jej odbudowy potrzebnych jest jeszcze 140 mln euro - szacują instytucje odpowiedzialne za prace renowacyjne.

Dotychczas na odbudowę świątyni zebrano ponad 840 mln euro od około 340 tys. darczyńców ze 150 państw świata. Suma ta pozwoliła na zabezpieczenie bryły, odbudowę iglicy, a także głównych struktur zewnętrznych i wewnętrznych, z zawaloną częścią dachu na czele.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję