Reklama

Niedziela Sosnowiecka

Jechać do Betlejem

Parafrazując słowa Jana Pawła II, że każdy ma swoje Westerplatte, można powiedzieć, że każdy ma swoje Betlejem. Mamy także i my swoje diecezjalne Betlejem w… Jaworznie-Dąbrowie Narodowej.

Niedziela sosnowiecka 51/2019, str. IV

[ TEMATY ]

wspólnota

Betlejem

Jaworzno

Piotr Lorenc

Betlejem to miejsce, które zmienia ludzi

Betlejem to miejsce, które zmienia ludzi

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wspólnotę „Betlejem” tworzy środowisko ludzi skupionych wokół domu przy ul. Długiej 16 w Jaworznie: bezdomni, ubodzy, ich przyjaciele i wolontariusze. Większość z nich ma za sobą bolesne doświadczenie bezdomności, uzależnienia, rozbitego małżeństwa, utraty wolności i odrzucenia. – Żyjemy razem, by się wzajemnie wspierać, odzyskać nadzieję, odnajdywać cel i sens życia, służyć innym. Chcemy, żeby nasza wspólnota przyczyniała się do zmiany widzenia ludzi ubogich w Kościele i społeczeństwie, odkrycia, że ubogi nie jest problemem, ale zasobem – wyjaśnia ks. Mirosław Tosza, założyciel i lider wspólnoty.

Ubodzy, którzy mieszkają czy odwiedzają Betlejem, cierpią nie tylko z powodu biedy i niedostatku, ale również z powodu samotności, niezrozumienia i odrzucenia. Często nie mają możliwości uczestniczenia w wydarzeniach społecznych i kulturalnych, brakuje im dobrych miejsc, w których poczuliby się potrzebni i oczekiwani, twórczo i ciekawie spędzili czas. – Dlatego powstał projekt „Hundertwasser”. Zakłada on stworzenie miejsca, w którym każdy będzie się czuł potrzebny. Mało tego, każdy znajdzie dla siebie zajęcie. Nasza przygoda z tym austriackim artystą rozpoczęła się w 2012 r. od przypadkowej wizyty w Wiedniu, gdzie znajduje się jego muzeum i projektowane przez niego budynki. Jego filozofia życia, tworzenia i mieszkania zainspirowała nas do modernizacji i rozbudowy naszego domu. Od tego czasu odwiedziliśmy kilka miejsc w Austrii i Niemczech, gdzie znajdują się jego realizacje. Nawiązaliśmy również kontakt z Instytutem Hundertwassera w Wiedniu – tłumaczy ks. Mirosław Tosza. Ambitny, ale i kosztowny projekt obejmuje odnowę i przekształcenie starego domu, w którym mieszkają członkowie wspólnoty oraz dobudowę budynku, który będzie miejscem spotkań, koncertów czy wystaw, z własną palarnią kawy i domowym ciastem, w której znajdą zatrudnienie osoby bezdomne i bezrobotne ze wspólnoty. – Niestety, koszty tej realizacji są wysokie i przerastają możliwości naszego skromnego budżetu. Utrzymujemy się z pracy własnych rąk – to, co zarobimy, wystarcza na pokrycie bieżących wydatków. Pomóżcie nam stworzyć takie miejsce! Piękne, kolorowe, pełne zieleni i życzliwych ludzi. Miejsce, w którym odzyskają ochotę do życia, pokrzepią swoje siły, ciekawie i twórczo spędzą czas. Stwórzmy miejsce, do którego i my możemy przyjść, by odpocząć, pomodlić się, posłuchać muzyki, obejrzeć wystawę fotograficzną, wypić dobrą kawę, a dzieciom dać sposobność do dobrej zabawy i dziecinnych szaleństw – apeluje ks. Mirek.

Mieszkańcy domu przy ul. Długiej wierzą, że jeżeli marzą samotnie, to ich marzenia są tylko marzeniami. Jeżeli marzą wspólnie, to ich marzenia stają się początkiem nowej rzeczywistości. – W Betlejem uczymy się nie tylko dawać, ale i z pokorą przyjmować dary ubogich. Kilkanaście lat temu czuwaliśmy w naszym domu przy umierającym na raka Andrzeju. Po jego śmierci jeden z naszych bezdomnych mieszkańców powiedział: „Jak dobrze, że Andrzej był z nami. Nie spałem w nocy, gdy przy nim czuwałem, ale czułem się wtedy naprawdę szczęśliwy. Wreszcie byłem komuś potrzebny” – przypomina ks. Tosza. W Betlejem wszyscy uczą się, jak z drogi beztroski wejść na drogę odpowiedzialności, z drogi nałogu na drogę wolności, z drogi egoizmu na drogę służby, z drogi niewiary na drogę poszukiwania Boga i Jego woli.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2019-12-19 13:32

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

CBOS: Polacy coraz aktywniej zaangażowani w ruchach kościelnych

[ TEMATY ]

wspólnota

Łukasz Głowacki

Polacy są coraz bardzie zaangażowani w pracę na rzecz kościelnych ruchów lub parafialnych wspólnot. Działalność tego rodzaju deklaruje najnowszym sondażu CBOS 6,9% dorosłych osób.

Przynależność Polaków do różnego rodzaju ruchów kościelnych lub wspólnot parafialnych jest jedną z najwyższych, jeśli chodzi o zaangażowanie w działalność społeczną.
CZYTAJ DALEJ

Co wiemy o życiu Chrzciciela?

2025-12-10 09:38

[ TEMATY ]

rozważania

O. prof. Zdzisław Kijas

Bożena Sztajner/Niedziela

Są sytuacje, które zapraszają do poważnych rozważań. Zmuszają człowieka do zastanowienia się nad tym, co było i co może się stać, co robił i czy miało to sens, a jeśli miało, to jaki. Pyta się też, czy nie utracił talentów otrzymanych od Boga, czy dobrze wykorzystał swój czas, czy życia nie zmarnował. Czy wykorzystał wszystkie możliwości, by czynić dobro, podnosić na duchu, pocieszać, umacniać tych, którzy byli w potrzebie?

Gdy Jan usłyszał w więzieniu o czynach Chrystusa, posłał swoich uczniów z zapytaniem: «Czy Ty jesteś Tym, który ma przyjść, czy też innego mamy oczekiwać?» Jezus im odpowiedział: «Idźcie i oznajmijcie Janowi to, co słyszycie i na co patrzycie: niewidomi wzrok odzyskują, chromi chodzą, trędowaci zostają oczyszczeni, głusi słyszą, umarli zmartwychwstają, ubogim głosi się Ewangelię. A błogosławiony jest ten, kto nie zwątpi we Mnie».Gdy oni odchodzili, Jezus zaczął mówić do tłumów o Janie: «Co wyszliście obejrzeć na pustyni? Trzcinę kołyszącą się na wietrze? Ale co wyszliście zobaczyć? Człowieka w miękkie szaty ubranego? Oto w domach królewskich są ci, którzy miękkie szaty noszą. Po co więc wyszliście? Zobaczyć proroka? Tak, powiadam wam, nawet więcej niż proroka. On jest tym, o którym napisano: „Oto Ja posyłam mego wysłańca przed Tobą, aby przygotował Ci drogę”. Zaprawdę, powiadam wam: Między narodzonymi z niewiast nie powstał większy od Jana Chrzciciela. Lecz najmniejszy w królestwie niebieskim większy jest niż on».
CZYTAJ DALEJ

Błogosławiona lekarka i błogosławiona pielęgniarka w kaplicy szpitalnej

2025-12-14 19:26

Magdalena Lewandowska

Relikwie pielęgniarki bł. s. Marty Wieckiej i lekarki bł. s. Ewy Bogumiły Noiszewskiej.

Relikwie pielęgniarki bł. s. Marty Wieckiej i lekarki bł. s. Ewy Bogumiły Noiszewskiej.

– Postawa tych dwóch błogosławionych kobiet jest dziś przypomnieniem, że nadzieja rodzi się tam, gdzie człowiek nie zostaje obojętny na cierpienie innych – mówi ks. Krzysztof Jankowski.

Kaplicę Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego przy ul. Borowskiej we Wrocławiu nawiedziły relikwie pielęgniarki bł. s. Marty Wieckiej i lekarki bł. s. Ewy Bogumiły Noiszewskiej, niezwykłych kobiet, które z oddaniem służyły chorym i cierpiącym. Eucharystii w szpitalnej kaplicy – która w Roku Świętym pełni funkcje kościoła jubileuszowego – przewodniczył ks. dr Marcin Kołodziej, asystent kościelny Dolnośląskiego Oddziału Stowarzyszenia Lekarzy Katolickich, a koncelebrowali ją kapelani szpitalni. Obecny był personel medyczny, pacjenci i wierni.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję