Reklama

Wiadomości

Podziękowanie za polskość

Urzędnicy z Kancelarii Prezydenta RP od 4 lat docierają z pomocą do Polaków na Wschodzie. W ostatnim czasie rodaków poza granicami odwiedzała także pierwsza dama Agata Kornhauser-Duda.

Niedziela Ogólnopolska 12/2020, str. 28

[ TEMATY ]

Polacy

Wschód

Andrzej Duda

Agata Kornhauser‑Duda

Artur Stelmasiak

Agata Kornhauser-Duda u polskich rodzin w ramach Akcji Pomocy Polakom na Wschodzie

Agata Kornhauser-Duda u polskich rodzin w ramach Akcji Pomocy Polakom
na Wschodzie

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Andrzej Duda już w kampanii sprzed 5 lat zapowiedział, że będzie się starał docierać do wszystkich Polaków. Jest pierwszym w historii prezydentem, który odwiedził wszystkie powiaty w Polsce, ale także jako pierwszy powołał specjalne Biuro Współpracy z Polonią i Polakami za Granicą. Jednym z programów jest Akcja Pomocy Polakom na Wschodzie. – Ta akcja ma uświadamiać nam wszystkim, że jesteśmy jedną społecznością, jednym narodem, że mamy wspólną tradycję i ona jest naszą siłą, dzięki której trwamy – powiedział prezydent Duda.

Prezydent pamięta

W ciągu 4 lat przedstawiciele Kancelarii Prezydenta RP odwiedzili w imieniu pary prezydenckiej ponad 12 tys. osób, którym przekazano łącznie ok. 30 ton żywności, artykułów sanitarnych, chemii gospodarczej, materiałów edukacyjnych, pomocy dydaktycznych i sprzętu sportowego. – Nie chodzi tylko o wsparcie materialne, ale o sam fakt, że prezydent o tych ludziach pamięta – mówił Niedzieli min. Adam Kwiatkowski, sekretarz stanu w KPRP, który kieruje Biurem Współpracy z Polonią i Polakami za Granicą.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Prezydent nie może uczestniczyć w takich akcjach osobiście, dlatego w swoim imieniu wysyła urzędników i ministrów. W akcję pomocy Polonii zaangażowała się jednak osobiście także jego małżonka. – To niesłychanie ważna i potrzebna inicjatywa. Dotarliśmy bowiem do ok. 60 miejscowości, m.in. na Ukrainę, do Mołdawii, Rumunii, Kazachstanu, na Litwę, Białoruś i do Rosji – podkreśliła Agata Kornhauser-Duda. – Ta pomoc jest wyrazem naszej wdzięczności za trwanie przez tych ludzi w polskości, za przekazywanie języka polskiego i ojczystej historii – dodała.

W zeszłym roku wysłannicy prezydenta odwiedzili Polaków na Ukrainie, m.in. we Lwowie, Złoczowie, Żółkwi i Iwano-Frankiwsku. – Dziękuję Polakom za ich działalność i cieszę się, że mogłam wziąć udział w Międzynarodowym Dniu Dziecka w lwowskim teatrze. Uczestniczyły w nim nie tylko dzieci polskie, ale także dzieci potomków Tatarów krymskich i ukraińskich żołnierzy, którzy polegli w ATO (Antyterrorystycznej Operacji) – podkreśliła Agata Kornhauser-Duda.

Rozgrzewają polskie serca

Tradycyjnie wyjazdy są także okazją do odwiedzin w domach osób szczególnie zasłużonych w pielęgnowaniu polskości, które dziś są często ubogie i samotne. – Tego typu akcje nie byłyby możliwe, gdyby nie wsparcie naszych darczyńców – zaznaczyła pierwsza dama podczas gali finałowej Akcji Pomocy Polakom na Wschodzie.

Prezydencka inicjatywa wsparcia Polaków zamieszkujących dawne Kresy II Rzeczypospolitej została zapoczątkowana w 2016 r. dzięki zaangażowaniu Polonii mieszkającej na Zachodzie.

Podziel się cytatem

W kolejnych latach do pomocy włączyły się spółki skarbu państwa, prywatne firmy, uczynili to także indywidualni darczyńcy.

– Spółdzielcze Kasy Oszczędnościowo-Kredytowe już od 28 lat starają się wspierać polskość i pielęgnować nasze narodowe korzenie w różnych obszarach. Dlatego z radością przyłączyliśmy się do inicjatywy prezydenta. Nam też zależy na losie Polaków na Wschodzie – powiedziała Joanna Szulc, która reprezentowała Kasę Krajową SKOK.

Akcję troski o Polaków, którzy bez własnej woli znaleźli się za wschodnią granicą Rzeczypospolitej, wspiera także Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo. – „Rozgrzewamy Polskie Serca” to nasze hasło przewodnie. A dzięki tej inicjatywie prezydenta mamy kolejną możliwość rozgrzewania polskich serc nie tylko w Polsce, ale także poza naszą wschodnią granicą – podkreślił Zbigniew Chmiel, prezes Zarządu Fundacji PGNiG im. Ignacego Łukasiewicza.

2020-03-18 10:59

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Z Golgoty Wschodu na ołtarze

Niedziela Ogólnopolska 37/2016, str. 18-19

[ TEMATY ]

Wschód

Golgota Wschodu

bł. ks. Władysław Bukowiński

Archiwum ks. Jana Nowaka

Portret ks. Władysława Bukowińskiego niesiony w procesji z darami 23 września 2001 r. w Astanie, podczas Mszy św., której przewodniczył Jan Paweł II

Portret ks. Władysława Bukowińskiego niesiony w procesji z darami 23 września 2001 r.
w Astanie, podczas Mszy św., której przewodniczył Jan Paweł II

Gdy przebywał w sowieckich łagrach i więzieniach, ani na moment nie zapomniał, że jest katolickim księdzem: udzielał sakramentów, pocieszał załamanych i odwiedzał chorych. O jego wyniesieniu na ołtarze zdecydował nie tylko heroizm czasów wojny, ale wpłynęło na to całe życie, w którym niemal nie widział świata poza duszpasterstwem.

Dobrą opinią parafian cieszył się jeszcze przed II wojną światową w Polsce, gdzie zwracał uwagę swoim spokojem i nieprzeciętną inteligencją. Wkładał wielki wysiłek, by skłonić powierzonych swej pieczy wiernych do wejścia w osobistą relację z Jezusem Chrystusem i przyjęcia Jego ewangelicznego orędzia. Kapłańska gorliwość zaprowadziła go do gułagu, gdzie nie przestał służyć jako gorliwy pracownik na niwie Pana.
CZYTAJ DALEJ

Najważniejsza świątynia świata

2025-11-04 13:44

Niedziela Ogólnopolska 45/2025, str. 20

[ TEMATY ]

homilia

Liturgia Tygodnia

Rembrandt – Wypędzenie przekupniów z świątyń

Nie zawsze zdenerwowanie, złość czy furia są moralnie karygodne. Raczej nie lubimy być pod wpływem nieprzyjemnych emocji. Delektowanie się spokojem jest dalece bardziej miłe. Tęsknimy za błogostanem, który młodzi określają słowem: chillout.

Nie zawsze zdenerwowanie, złość czy furia są moralnie karygodne. Raczej nie lubimy być pod wpływem nieprzyjemnych emocji. Delektowanie się spokojem jest dalece bardziej miłe. Tęsknimy za błogostanem, który młodzi określają słowem: chillout. W czasach napiętych terminarzy czy nadużywania social mediów, które trzymają nas w napięciu, a potem pozostawiają w stanie zbliżonym do stuporu lub depresji, to normalne. Bardzo potrzebujemy „świętego spokoju”. Nie zawsze jednak jest on ideałem ewangelicznym. Jeśli chcę zachować dobrostan, nie mogę odwracać głowy od ludzkiej krzywdy, która dzieje się na moich oczach. Nie wolno mi nie reagować, nawet wzburzeniem, gdy trzeba kogoś ostrzec przed niebezpieczeństwem, obronić przed agresorem czy zaangażować się w schwytanie złoczyńcy. Nie mogę wtedy powiedzieć: „to nie moja sprawa”, „od tego są inni”albo „co mnie to obchodzi”. To tchórzostwo. Tak rozumiany „święty spokój” jest nieprawością albo tolerancją zła. Jak mógłbym przymykać oko, gdyby ktoś popychał bliźniego na drogę upadku. Czy jest godziwe nieodezwanie się przy stole – dla zachowania pozytywnych wibracji – kiedy trzeba bronić ludzkiej i Bożej prawdy? Czy milczenie w sytuacji kpiny z dobra, altruizmu czy świętości jest godne chrześcijanina? Czy kumplowskie poklepywanie po ramieniu w imię „przyjaźni”, kiedy trzeba koledze zwrócić uwagę, upomnieć go lub nawet nim wstrząsnąć, uznamy za cnotę? Nawet kłótnia może być święta! Wszak istnieje święte wzburzenie. Jan Paweł II krzyczał do nas wniebogłosy, upominając się o świętość małżeństwa i rodziny oraz o ewangeliczne wychowanie potomstwa. Współczesna tresura, nakazująca tolerancję wszystkiego, wymaga sprzeciwu, czasem nawet konieczności narażenia się grupom uważającym się za wyrocznię. Jezus powiedział: „Przyszedłem ogień rzucić na ziemię (Łk 12, 49). To też Ewangelia. Myślę, że zdrowej niezgody na niecne postępki, zwłaszcza te wykonywane pod płaszczykiem „zbożnych” czynności czy „szczytnych celów”, uczy nas dzisiaj Mistrz z Nazaretu. Primum: zauważyć ten proces czający się we mnie. Secundum: być krytycznym wobec świata. W dzisiejszej Ewangelii Zbawiciel jest naprawdę zdenerwowany, widząc, co zrobiono z domem Jego Ojca. Nie używa gładkich słów i dyplomatycznych gestów. Zagrożona jest bowiem wielka wartość. Najważniejsza świątynia świata miała za cel ukazanie Oblicza Boga prawdziwego i przygotowanie do objawiania jeszcze wspanialszej świątyni, dosłownej obecności Boga wśród ludzi – Syna Bożego. Na skutek ludzkich kalkulacji stała się ona niemal jaskinią zbójców, po łacinie: spelunca latronum. Dlatego reakcja Syna Bożego musiała być aż tak radykalna. Jezusowy gest mówi: w tym miejscu absolutnie nie o to chodzi! „Świątynia to miejsce składania ofiar miłych Bogu. Pan Jezus złożył swojemu Przedwiecznemu Ojcu ofiarę miłości z samego siebie. Ta Jego miłość, w której wytrwał nawet w godzinie największej udręki, ogarnia nas wszystkich, poprzez kolejne pokolenia i każdego poszczególnie, kto się do Niego przybliża” (o. Jacek Salij). O to chodzi w autentycznym kulcie świątynnym.
CZYTAJ DALEJ

Rozmowa z Ojcem: XXXII Niedziela zwykła

2025-11-08 10:01

[ TEMATY ]

abp Wacław Depo

Monika Książek

Abp Wacław Depo

Abp Wacław Depo

Jak wygląda życie codzienne Kościoła, widziane z perspektywy metropolii, w której ważne miejsce ma Jasna Góra? Co w życiu człowieka wiary jest najważniejsze? Czy potrafimy zaufać Bogu i powierzyć Mu swoje życie? Na te i inne pytania w cyklicznej audycji "Rozmowy z Ojcem" odpowiada abp Wacław Depo.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję