Reklama

Kościół

Generalissima, czyli... Matka

Czy Maryja może przewodzić dziewiątej największej sile militarnej na świecie? Poznajmy Matkę Bożą z Aparecidy, Generalissimę Armii Brazylijskiej.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Kraj samby, lasów deszczowych, piłki nożnej i słynnej statuy Chrystusa Zbawiciela jest spełnieniem marzeń każdego podróżnika. Co roku odwiedzają go miliony turystów. I naprawdę trudno się temu dziwić. Ten rozległy kraj (piąte co do wielkości państwo globu) słynie z ogromnej różnorodności krajobrazów, fauny i flory, bogactwa smaków i aromatów w kuchni będącej połączeniem wpływów rdzennych, europejskich i afrykańskich. Jest tu niezliczona ilość atrakcji oraz zabytków. Wśród nich szczególne miejsce zajmuje sanktuarium w Aparecidzie, nie tylko dlatego, że jest to największe sanktuarium maryjne na świecie, i nie z uwagi na to, że tu bije duchowe serce kraju uchodzącego za najbardziej katolicki – w Brazylii mieszka 13% światowej populacji katolików na świecie. O wyjątkowości tego miejsca decyduje coś innego...

Maryja w sieci

Reklama

Aparecida obecnie jest drugim najliczniej odwiedzanym sanktuarium maryjnym na świecie, zaraz po meksykańskim Guadalupe. Każdego roku pielgrzymuje tu nawet 12 mln osób, jednak nie zawsze tak było. By zrozumieć fenomen Aparecidy, musimy przenieść się do października 1717 r. Wtedy miejscową ludność poruszyła wiadomość o przyjeździe hr. Pedra Miguela de Almeidy Portugal e Vasconcelosa, zarządcy tego regionu. Tak znaczna osobistość nieczęsto trudziła się podróżą na peryferie. Z tej okazji postanowiono wydać bankiet, na którym miały królować dania z ryb. Choć nie był to sezon połowów, to trzech rybaków – Domingos Garcia, Joao Alves i Felipe Pedrosa – wyruszyło łódką na kapryśną rzekę Paraíba do Sul. Doświadczeni rybacy, choć starali się ze wszystkich sił, to za każdym razem wyciągali puste sieci. Zrezygnowani mieli już wracać, gdy jeden z nich ponownie zarzucił sieć. Dlaczego to zrobił, choć doświadczenie podpowiadało, że i tak nic nie złowi – do dziś pozostaje tajemnicą. Gdy wyciągnął sieć, znalazł w niej coś, czego nikt się nie spodziewał. Zamiast ryb w sieć zaplątała się mała figurka pozbawiona głowy. Mężczyźni ponownie zarzucili sieć i wyciągnęli brakujący kawałek figurki. Zachęceni tym niezwykłym znaleziskiem na nowo zarzucili sieci, w których wyciągnęli mnóstwo ryb. Ale nie cudowny połów był tu najważniejszy – najistotniejsza była figurka Maryi wydobyta z dna rzeki, która zagrzebana w mule przeleżała kilka dekad, co nadało jej charakterystycznego czarnego koloru. Jeden z rybaków zabrał figurkę do swojego domu – później urządzono dla niej małą kapliczkę. O cudownym połowie zrobiło się głośno w okolicy. Miejscowi ludzie zaczęli gromadzić się wokół figurki i zanosić przez wstawiennictwo Maryi modlitwy do Boga. Wypraszano rozmaite łaski: uzdrowienia, nawrócenia, a nawet wolność dla niewolników pracujących na tamtejszych plantacjach. I tak nabożeństwo do Matki Bożej, której figurkę wydobyto z dna rzeki, rosło i rozprzestrzeniało się po całej Brazylii.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

W pogoni za rekordami

W 1734 r. w Aparecidzie wzniesiono kaplicę, która szybko okazała się niewystarczająca wobec nasilającego się ruchu pielgrzymkowego. Musiało jednak minąć aż 100 lat, aby okoliczne władze zdecydowały się na budowę okazalszej świątyni – tzw. Starej Bazyliki. Ale i ta budowla nie była w stanie sprostać potrzebom pielgrzymów i w 1955 r. rozpoczęto budowę jeszcze większej świątyni. Nowa bazylika jest unikatowa pod wieloma względami. Okazała neogotycka konstrukcja może pomieścić ponad 30 tys. wiernych i często to ją, a nie Bazylikę Matki Boskiej Królowej Pokoju w Jamusukro (ta mieści wewnątrz niespełna 20 tys. osób, choć jest większa pod względem powierzchni), uznaje się za największą świątynię maryjną na świecie i drugą w ogóle po Bazylice św. Piotra w Rzymie.

Kochana i...

Reklama

Niejeden z nas, patrząc na statystyki odwiedzin sanktuarium w Aparecidzie, mógłby zapytać: o co tyle szumu? Dlaczego miliony pielgrzymów, nie tylko z Brazylii, każdego roku odwiedzają to miejsce? Wszystko za sprawą niewielkiej, zaledwie 40-centymetrowej terakotowej figurki przedstawiającej Maryję. Już od pierwszego dnia, gdy została wydobyta z dna rzeki, związane były z nią cuda, a tych wciąż przybywało. W Sali Cudów, która znajduje się dziś pod nową bazyliką, są materialne dowody tych interwencji z nieba – to tysiące wotów: świece różnej wielkości, ubrania, mundury, broń, instrumenty muzyczne, narzędzia pracy, obrazy i zdjęcia. Jako wota zostawiają je tu wdzięczni pielgrzymi – dla nich to znaki, że Maryja objawiła się w ich życiu. Wdzięczność Brazylijczyków dla Maryi jest tak duża, że obdarzają Ją kolejnymi tytułami. Jest Królową i Patronką Brazylii, Matką Wykluczonych, a od 1967 r. także Generalissimą Armii Brazylijskiej.

...nienawidzona

Mimo powszechnego kultu Matka Boża z Aparecidy stała się obiektem brutalnych ataków – głównie ze strony radykalnych protestantów; jeden z takich ekscesów przybrał tragiczny finał. 16 maja 1978 r. młody protestant wykradł figurę, co wywołało krzyki i panikę w kościele. W pogoń za rabusiem rzucili się wierni i ochrona. Wtedy mężczyzna upuścił figurę. Delikatny terakotowy posążek roztrzaskał się na 165 większych i mniejszych części. Wydawało się, że bezcenna rzeźba została bezpowrotnie utracona. Zaczęło się gorączkowe poszukiwanie ekspertów, którzy podjęliby się rekonstrukcji statuy; początkowo planowano zlecić to zadanie prof. Deoclecio Redigowi de Camposowi, który 6 lat wcześniej z powodzeniem odrestaurował uszkodzoną przez szaleńca Pietę Michała Anioła. Ostatecznie wybór padł jednak na ekspertów z Muzeum Sztuki w Sao Paulo. Prace były bardzo trudne – obejmowały nie tylko sklejenie odłamków, ale także odtworzenie połowy twarzy figury, która uległa całkowitemu zniszczeniu. Udało się i odrestaurowana statua wróciła do Narodowego Sanktuarium w Aparecidzie 19 sierpnia 1978 r., co spowodowało ogólnokrajowe poruszenie.

Ścieżka wiary

Dziesiątki tysięcy Brazylijczyków każdego roku wyruszają szlakiem Caminho da Fé (Ścieżka Wiary). Pokonywanie szlaku ciągnącego się przez ponad 2 tys. km – z czego ok. 400 km biegnie przez góry Mantiqueira, wiejskimi drogami i leśnymi ścieżkami – jest okazją do duchowej refleksji i zmiany życia. „Ta podróż z Pindy do Aparecidy, w całości autostradą, bardzo różni się od wszystkiego, co zostawiliśmy za sobą. Ta przyroda, góry, cisza – teraz bez samochodów, hałasu i zanieczyszczeń – na tym etapie dusza pielgrzyma jest wyciszona, niezależnie od zewnętrznych warunków. Czułem, że nie jestem gotowy, bo przeszkadzały mi zewnętrzny zgiełk i pośpiech; zapomniałem, że sekret jest tuż obok mnie. Caminho da Fé jest dla mnie podsumowaniem drogi, którą powinniśmy podążać w naszym życiu” – te słowa jednego z pielgrzymów do Aparecidy są streszczeniem wiary tamtejszych ludzi i tego, czym dla nich jest Matka Boża wyłowiona z dna rzeki.

2025-07-29 13:55

Oceń: +8 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Zjednoczony Kościół filarem polskiej jedności

Kilka polskich diecezji świętuje w tym roku stulecie swego istnienia. Wszystko za sprawą bulli Vixdum Poloniae unitas papieża Piusa XI, która zreorganizowała strukturę Kościoła w odrodzonej po zaborach Polsce.

Bulla papieża Piusa XI Vixdum Poloniae unitas, wydana 28 października 1925 r., a wprowadzona w życie 11 listopada tegoż roku ustaliła nową organizację terytorialną Kościoła rzymskokatolickiego i greckokatolickiego w Polsce po I wojnie światowej. Potrzeba reorganizacji struktury terytorialnej Kościoła wynikała z sytuacji pozaborowej oraz z faktu odzyskania przez Polskę niepodległości.
CZYTAJ DALEJ

Kościół greckokatolicki w Polsce przejdzie na kalendarz gregoriański

2025-12-23 13:54

[ TEMATY ]

grekokatolicy

Kościół greckokatolicki

Adobe Stock

Od 18 stycznia 2026 r. Kościół greckokatolicki w Polsce w pełni przejdzie na powszechnie obowiązujący kalendarz gregoriański. Oznacza to, że zarówno święta stałe (np. Boże Narodzenie), jak i ruchome (np. Wielkanoc) będą obchodzone w tych samym czasie, co w Kościele rzymskokatolickim. Stosowany do tej pory kalendarz juliański prowadził do sporych rozbieżności w terminach.

Od 18 stycznia 2026 roku (od Niedzieli Zacheusza) w całym Kościele greckokatolickim w Polsce Wielkanoc oraz inne święta ruchome obchodzone będą według kalendarza gregoriańskiego.
CZYTAJ DALEJ

Łódź: Maryjny wieczór uwielbienia

2025-12-23 16:00

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

Piotr Drzewiecki

Maryjny wieczór uwielbienia w Sanktuarium Matki Bożej Pocieszenia na łódzkich Chojnach

Maryjny wieczór uwielbienia w Sanktuarium Matki Bożej Pocieszenia na łódzkich Chojnach

W Sanktuarium Matki Bożej Pocieszenia na łódzkich Chojnach odbywają się comiesięczne Maryjne Wieczory Uwielbienia. Ostatni Maryjny Wieczór Uwielbienia animowany był przez uczestników warsztatów liturgiczno-muzycznych prowadzonych w Sulejowie.

Zespół muzyczny i chór pod batutą dyrygenta i muzyka Huberta Kowalskiego, włożyli całe serce, by jak najpiękniej oddać chwałę Panu i uczcić Niepokalane Serce Maryi. Najważniejszym elementem spotkań jest adoracja Najświętszego Sakramentu oraz możliwość spowiedzi, przy śpiewie zespołu scholii rodzinnej. - Nasze wieczory prowadzimy już od 9 lat. Po kilku latach przybrały one formę pierwszych sobót Maryjnych. Nasz kościół to jednocześnie Sanktuarium Matki Bożej Pocieszenia, a jak wiadomo pierwsze soboty poświęcone są naszej Mamie. Zamysłem wieczorów jest, by gromadzić się na modlitwie i uwielbieniu Pana Boga, Jezusa i Maryi. W tym czasie mamy możliwość podziękować, przeprosić i poprosić o to co mamy w sercu. Każdy z nas przychodzi ze swoimi intencjami, podczas każdego wieczoru przechodząc wokół obrazu możemy zanieść Matce wszystko co przynieśliśmy tego konkretnego dnia. Każdy wieczór jest inny. Jedyne co niezmienne to nasza obecność i modlitwa – tłumaczy Agnieszka Podgórska, inicjatorka Maryjnych Wieczorów Uwielbienia w Sanktuarium Matki Bożej Pocieszenia i warsztatów liturgiczno-muzycznych. W murach zabytkowej świątyni zabrzmiały takie utwory jak „Ojcze prowadź nas”, „Jeshua” czy „Z dawna Polski Tyś Królową”. Zorganizowane w Sulejowie zostały warsztaty liturgiczno-muzyczne oparte na adwentowych pieśniach dawnych i współczesnych. Tegoroczne warsztaty miały dwa szczególne momenty. Pierwszy to prowadzony przez uczestników warsztatów Maryjny Wieczór Uwielbienia w parafii św. Wojciecha w Łodzi, podczas którego wielu ludzi dało obraz swojej wiary. Drugi to msza kończąca warsztaty w parafii św. Floriana w Sulejowie, której przewodniczył biskup Piotr Kleszcz. Po mszy odbył się krótki koncert przygotowanego przez uczestników spotkania materiału.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję