W Sandomierzu miały miejsce doroczne uroczystości odpustowe ku czci bł. Wincentego Kadłubka, patrona miasta i diecezji sandomierskiej.
Świętowanie rozpoczęła procesja, która wyruszyła z kościoła seminaryjnego św. Michała Archanioła i przeszła ulicami Starego Miasta do bazyliki katedralnej, w trakcie której, niesione były relikwie błogosławionego. Przewodniczył jej biskup sandomierski Krzysztof Nitkiewicz.
W procesji, podobnie jak w latach ubiegłych, uczestniczyły władze miasta i powiatu, prałaci i kanonicy z kapituł katedralnych oraz kolegiackich, duchowieństwo, siostry zakonne, młodzież, wspólnoty oraz ruchy religijne. Nie zabrakło również Rycerstwa Sandomierskiego i grup młodzieży z sandomierskich szkół, ubranych w stroje historyczne.
Mszy św. odpustowej przewodniczył bp Krzysztof Nitkiewicz, a koncelebrowali m.in. biskup pomocniczy senior Edward Frankowski oraz o. Eugeniusz Augustyn z Wąchocka – opat oraz prezes Polskiej Kongregacji Zakonu Cystersów, opat jędrzejowski o. Rafał Ścibiorowski i opat szczyrzycki Szymon Mateusz Warciak.
Witając zebranych, bp Nitkiewicz podkreślił aktualność świadectwa wiary bł. Wincentego Kadłubka, który płonął miłością do Boga, służąc zarazem gorliwie Jego ludowi oraz ziemskiej ojczyźnie.
– Błogosławiony Wincenty jest dla nas wyrazistym drogowskazem, a zarazem niebieskim orędownikiem – powiedział biskup.
Reklama
W homilii o. Cyprian Czumak z Wąchocka, mówił o bł. Wincentym Kadłubku jako o człowieku wielu talentów, który całe swoje życie oparł na prawdzie zawartej w Piśmie Świętym. Podkreślił, że błogosławiony uczy współczesnych, iż prawda to nie teoria ani idea, lecz sam Bóg, a chrześcijanin jest wezwany, by tą prawdą żyć i odważnie ją głosić.
– Błogosławiony Wincenty przypomina nam, że prawda nie jest jedynie zbiorem nauk czy zapisanych słów, lecz żywą obecnością Boga w sercu człowieka. To On sam jest Prawdą, do której prowadzi nas Jego Słowo. Wincenty Kadłubek był człowiekiem wielu talentów – uczonym, pasterzem, pisarzem i mędrcem swoich czasów – a jednocześnie człowiekiem głębokiej wiary. Swoje zdolności potrafił wykorzystać, by głosić prawdę zawartą na kartach Pisma Świętego i żyć nią na co dzień. Dziś także my powinniśmy uczyć się od niego odwagi w wyznawaniu wiary, wierności Ewangelii i mądrego patrzenia na świat w świetle Bożego słowa – mówił kaznodzieja.
Po Mszy św. młodzież pod kierunkiem Grażyny Milarskiej prezentowała „Żywe witryny historii” w różnych miejscach sandomierskiego Starego Miasta. Przedstawienia te przypominały o wybitnych Polakach oraz postaciach związanych z królewskim grodem nad Wisłą.
Błogosławiony Wincenty Kadłubek żył w XII wieku. Pochodził z Karwowa koło Opatowa, był prepozytem kolegiaty Narodzenia NMP w Sandomierzu, a następnie biskupem krakowskim. Po rezygnacji z urzędu wstąpił do zakonu cystersów w Jędrzejowie, gdzie zmarł 8 marca 1223 r. Beatyfikował go papież Klemens XIII. Wincenty Kadłubek – autor słynnej Kroniki polskiej i kapelan króla Kazimierza II Sprawiedliwego – zapisał się w historii także jako ten, który wprowadził w Polsce m.in. zwyczaj palenia wiecznej lampki przed Najświętszym Sakramentem.
Alumni pierwszego roku złożyli ślubowanie i otrzymali indeksy
Alumni Wyższego Seminarium Duchownego w Sandomierzu wraz z wychowawcami zainaugurowali 206. rok akademicki. Uroczystość rozpoczęła się Mszą św. pod przewodnictwem bp. Krzysztofa Nitkiewicza.
Centralnym punktem inauguracji była Eucharystia sprawowana w seminaryjnej świątyni. Obok biskupa sandomierskiego przy ołtarzu stanęli bp Edward Frankowski, rektor seminarium ks. Michał Powęska, a także księża profesorowie, proboszczowie oraz przełożeni seminariów sąsiednich diecezji. W liturgii uczestniczyli przedstawiciele władz oraz instytucji kościelnych i świeckich, siostry zakonne, reprezentanci uczelni, alumni oraz wierni. Biskup Krzysztof Nitkiewicz nawiązał w homilii do liturgicznego wspomnienia Aniołów Stróżów. Przestrzegając słuchaczy przed kojarzeniem ich roli jedynie z okresem dzieciństwa, zacytował XIX wieczną amerykańską poetkę Emily Dickinson, która powiedziała, że „dokądkolwiek byśmy się nie przeprowadzili, aniołowie wynajmą dom po sąsiedzku”, pozwalając zaznać na ziemi odrobiny nieba.
Nie zawsze zdenerwowanie, złość czy furia są moralnie karygodne. Raczej nie lubimy być pod wpływem nieprzyjemnych emocji. Delektowanie się spokojem jest dalece bardziej miłe. Tęsknimy za błogostanem, który młodzi określają słowem: chillout.
Nie zawsze zdenerwowanie, złość czy furia są moralnie karygodne. Raczej nie lubimy być pod wpływem nieprzyjemnych emocji. Delektowanie się spokojem jest dalece bardziej miłe. Tęsknimy za błogostanem, który młodzi określają słowem: chillout. W czasach napiętych terminarzy czy nadużywania social mediów, które trzymają nas w napięciu, a potem pozostawiają w stanie zbliżonym do stuporu lub depresji, to normalne. Bardzo potrzebujemy „świętego spokoju”. Nie zawsze jednak jest on ideałem ewangelicznym. Jeśli chcę zachować dobrostan, nie mogę odwracać głowy od ludzkiej krzywdy, która dzieje się na moich oczach. Nie wolno mi nie reagować, nawet wzburzeniem, gdy trzeba kogoś ostrzec przed niebezpieczeństwem, obronić przed agresorem czy zaangażować się w schwytanie złoczyńcy. Nie mogę wtedy powiedzieć: „to nie moja sprawa”, „od tego są inni”albo „co mnie to obchodzi”. To tchórzostwo. Tak rozumiany „święty spokój” jest nieprawością albo tolerancją zła. Jak mógłbym przymykać oko, gdyby ktoś popychał bliźniego na drogę upadku. Czy jest godziwe nieodezwanie się przy stole – dla zachowania pozytywnych wibracji – kiedy trzeba bronić ludzkiej i Bożej prawdy? Czy milczenie w sytuacji kpiny z dobra, altruizmu czy świętości jest godne chrześcijanina? Czy kumplowskie poklepywanie po ramieniu w imię „przyjaźni”, kiedy trzeba koledze zwrócić uwagę, upomnieć go lub nawet nim wstrząsnąć, uznamy za cnotę? Nawet kłótnia może być święta! Wszak istnieje święte wzburzenie. Jan Paweł II krzyczał do nas wniebogłosy, upominając się o świętość małżeństwa i rodziny oraz o ewangeliczne wychowanie potomstwa. Współczesna tresura, nakazująca tolerancję wszystkiego, wymaga sprzeciwu, czasem nawet konieczności narażenia się grupom uważającym się za wyrocznię. Jezus powiedział: „Przyszedłem ogień rzucić na ziemię (Łk 12, 49). To też Ewangelia. Myślę, że zdrowej niezgody na niecne postępki, zwłaszcza te wykonywane pod płaszczykiem „zbożnych” czynności czy „szczytnych celów”, uczy nas dzisiaj Mistrz z Nazaretu. Primum: zauważyć ten proces czający się we mnie. Secundum: być krytycznym wobec świata. W dzisiejszej Ewangelii Zbawiciel jest naprawdę zdenerwowany, widząc, co zrobiono z domem Jego Ojca. Nie używa gładkich słów i dyplomatycznych gestów. Zagrożona jest bowiem wielka wartość. Najważniejsza świątynia świata miała za cel ukazanie Oblicza Boga prawdziwego i przygotowanie do objawiania jeszcze wspanialszej świątyni, dosłownej obecności Boga wśród ludzi – Syna Bożego. Na skutek ludzkich kalkulacji stała się ona niemal jaskinią zbójców, po łacinie: spelunca latronum. Dlatego reakcja Syna Bożego musiała być aż tak radykalna. Jezusowy gest mówi: w tym miejscu absolutnie nie o to chodzi! „Świątynia to miejsce składania ofiar miłych Bogu. Pan Jezus złożył swojemu Przedwiecznemu Ojcu ofiarę miłości z samego siebie. Ta Jego miłość, w której wytrwał nawet w godzinie największej udręki, ogarnia nas wszystkich, poprzez kolejne pokolenia i każdego poszczególnie, kto się do Niego przybliża” (o. Jacek Salij). O to chodzi w autentycznym kulcie świątynnym.
Po sześciu miesiącach od wyboru papieża Leona XIV, Radio Watykańskie - Vatican News zaprezentuje film „Leo from Chicago” (Leon z Chicago), dokument przedstawiający historię, rodzinne korzenie, drogę naukową oraz augustiańskie powołanie Roberta Francisa Prevosta w jego ojczystych Stanach Zjednoczonych.
Filmowa opowieść prowadzi widza od dzieciństwa przyszłego papieża w Dolton, poprzez wspomnienia jego braci Louisa i Johna, aż po lata spędzone w szkołach, na uniwersytetach, w wspólnotach zakonnych i parafiach. W dokumencie pojawiają się głosy współbraci, nauczycieli, kolegów ze studiów i przyjaciół.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.