Reklama

Kościół

TEOLOG ODPOWIADA

Czym jest życie wieczne?

Sezon jesienno-zimowy skłania nas do refleksji nad naszym życiem. Przemijanie jest w nie wpisane i z prawdą o śmierci zmierzymy się niezależnie od tego, czy będziemy te kwestie wypierali z naszej świadomości, czy nie.

Niedziela Ogólnopolska 44/2025, str. 18

[ TEMATY ]

Liturgia Tygodnia

Karol Porwich/Niedziela

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Sezon jesienno-zimowy skłania nas do refleksji nad naszym życiem. Przemijanie jest w nie wpisane i z prawdą o śmierci zmierzymy się niezależnie od tego, czy będziemy te kwestie wypierali z naszej świadomości, czy nie. Zawsze, gdy uczestniczymy w pogrzebie, trumna lub urna wskazują nam jasno, że śmierć jest nieunikniona. I co dalej? W Credo wyznajemy: „(...) i oczekuję wskrzeszenia umarłych, i życia wiecznego w przyszłym świecie”. Temat życia wiecznego jest jednym z najważniejszych i zarazem najbardziej tajemniczych zagadnień wiary chrześcijańskiej. Przez wypowiadanie tych słów w Credo wskazujemy jasno, że nosimy w swoim sercu pragnienie, aby nasze istnienie nie kończyło się razem ze śmiercią. Ewangelia przynosi odpowiedź na to pragnienie: Bóg stworzył nas nie po to, byśmy przestali istnieć, ale po to, abyśmy żyli z Nim na wieki. Jezus nauczał, że życie wieczne nie jest tylko przyszłą nagrodą po śmierci. To nie „życie po życiu”, lecz rzeczywistość, która zaczyna się już teraz, gdy człowiek otwiera swoje serce na Boga. W Ewangelii według św. Jana Chrystus mówi: „A to jest życie wieczne: aby poznali Ciebie, jedynego prawdziwego Boga, oraz Tego, którego posłałeś, Jezusa Chrystusa” (J 17, 3). Oznacza to, że życie wieczne to nic innego jak żywa więź z Bogiem. Kościół uczy, że pełnia życia wiecznego urzeczywistni się po śmierci, gdy człowiek spotka Boga „twarzą w twarz”. Wtedy nie będzie już ani łez, ani cierpienia, ani śmierci, lecz będzie wieczna radość i pokój. Aby jednak tę pełnię osiągnąć, człowiek musi pozwolić Bogu przemieniać swoje serce już tu, na ziemi. Każdy gest miłosierdzia, każda postawa przebaczenia czy miłości są niczym przedsionek nieba. Życie wieczne jest więc nie tylko nieśmiertelnością duszy, ale także uczestnictwem w samym Bożym życiu. To dar łaski, a nie nagroda za doskonałość. Człowiek nie może sobie na nie „zasłużyć”, ale może je przyjąć – przez wiarę, sakramenty i życie zgodne z Ewangelią. Pragnienie wieczności prowadzi człowieka wierzącego do konkretnych postaw. Żyjemy w czasach, kiedy ludzie chcieliby wszystko mieć, „na już”. Jednocześnie zauważamy ogromne niepokoje w różnych częściach świata. Wojny i konflikty zbrojne wzbudzają w nas niepokój, ale też niejednokrotnie zmuszają do popatrzenia na swoje życie w kontekście odejścia do wieczności. Stąd też człowiek uświadamia sobie, że jego obecność na ziemi ma większy cel niż tylko wieść swoje życie. Wiara w życie wieczne wzbudza także w człowieku nadzieję, że śmierć nie jest końcem, ale jest początkiem nowego, lepszego życia, które otwiera możliwość przebywania z wieczną Miłością, którą jest Bóg. Warto więc żyć tak, by każda chwila przybliżała nas do spotkania z Tym, który jest Życiem, i by po naszej śmierci życie wieczne było wieczną radością, a nie wiecznym umieraniem.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2025-10-28 14:16

Oceń: +3 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Najważniejsza świątynia świata

Niedziela Ogólnopolska 45/2025, str. 20

[ TEMATY ]

homilia

Liturgia Tygodnia

Rembrandt – Wypędzenie przekupniów z świątyń

Nie zawsze zdenerwowanie, złość czy furia są moralnie karygodne. Raczej nie lubimy być pod wpływem nieprzyjemnych emocji. Delektowanie się spokojem jest dalece bardziej miłe. Tęsknimy za błogostanem, który młodzi określają słowem: chillout.

Nie zawsze zdenerwowanie, złość czy furia są moralnie karygodne. Raczej nie lubimy być pod wpływem nieprzyjemnych emocji. Delektowanie się spokojem jest dalece bardziej miłe. Tęsknimy za błogostanem, który młodzi określają słowem: chillout. W czasach napiętych terminarzy czy nadużywania social mediów, które trzymają nas w napięciu, a potem pozostawiają w stanie zbliżonym do stuporu lub depresji, to normalne. Bardzo potrzebujemy „świętego spokoju”. Nie zawsze jednak jest on ideałem ewangelicznym. Jeśli chcę zachować dobrostan, nie mogę odwracać głowy od ludzkiej krzywdy, która dzieje się na moich oczach. Nie wolno mi nie reagować, nawet wzburzeniem, gdy trzeba kogoś ostrzec przed niebezpieczeństwem, obronić przed agresorem czy zaangażować się w schwytanie złoczyńcy. Nie mogę wtedy powiedzieć: „to nie moja sprawa”, „od tego są inni”albo „co mnie to obchodzi”. To tchórzostwo. Tak rozumiany „święty spokój” jest nieprawością albo tolerancją zła. Jak mógłbym przymykać oko, gdyby ktoś popychał bliźniego na drogę upadku. Czy jest godziwe nieodezwanie się przy stole – dla zachowania pozytywnych wibracji – kiedy trzeba bronić ludzkiej i Bożej prawdy? Czy milczenie w sytuacji kpiny z dobra, altruizmu czy świętości jest godne chrześcijanina? Czy kumplowskie poklepywanie po ramieniu w imię „przyjaźni”, kiedy trzeba koledze zwrócić uwagę, upomnieć go lub nawet nim wstrząsnąć, uznamy za cnotę? Nawet kłótnia może być święta! Wszak istnieje święte wzburzenie. Jan Paweł II krzyczał do nas wniebogłosy, upominając się o świętość małżeństwa i rodziny oraz o ewangeliczne wychowanie potomstwa. Współczesna tresura, nakazująca tolerancję wszystkiego, wymaga sprzeciwu, czasem nawet konieczności narażenia się grupom uważającym się za wyrocznię. Jezus powiedział: „Przyszedłem ogień rzucić na ziemię (Łk 12, 49). To też Ewangelia. Myślę, że zdrowej niezgody na niecne postępki, zwłaszcza te wykonywane pod płaszczykiem „zbożnych” czynności czy „szczytnych celów”, uczy nas dzisiaj Mistrz z Nazaretu. Primum: zauważyć ten proces czający się we mnie. Secundum: być krytycznym wobec świata. W dzisiejszej Ewangelii Zbawiciel jest naprawdę zdenerwowany, widząc, co zrobiono z domem Jego Ojca. Nie używa gładkich słów i dyplomatycznych gestów. Zagrożona jest bowiem wielka wartość. Najważniejsza świątynia świata miała za cel ukazanie Oblicza Boga prawdziwego i przygotowanie do objawiania jeszcze wspanialszej świątyni, dosłownej obecności Boga wśród ludzi – Syna Bożego. Na skutek ludzkich kalkulacji stała się ona niemal jaskinią zbójców, po łacinie: spelunca latronum. Dlatego reakcja Syna Bożego musiała być aż tak radykalna. Jezusowy gest mówi: w tym miejscu absolutnie nie o to chodzi! „Świątynia to miejsce składania ofiar miłych Bogu. Pan Jezus złożył swojemu Przedwiecznemu Ojcu ofiarę miłości z samego siebie. Ta Jego miłość, w której wytrwał nawet w godzinie największej udręki, ogarnia nas wszystkich, poprzez kolejne pokolenia i każdego poszczególnie, kto się do Niego przybliża” (o. Jacek Salij). O to chodzi w autentycznym kulcie świątynnym.
CZYTAJ DALEJ

Kardynał Pizzaballa w Gazie: Odbudujemy wszystko

2025-12-21 17:05

[ TEMATY ]

strefa gazy

Gaza

kard. Pizzaballa

Vatican Media

Łaciński patriarcha Jerozolimy przebywa z wizytą duszpasterską w parafii Świętej Rodziny w mieście Gaza. Jego obecność jest wyrazem pragnienia towarzyszenia wiernym w nadziei, solidarności i modlitwie.

Łaciński patriarcha Jerozolimy, kardynał Pierbattista Pizzaballa, przed świętami Bożego Narodzenia odwiedza parafię Świętej Rodziny w Gazie. W te święta, podobnie jak w zeszłym roku, parafianie otrzymają wsparcie i wyrazy solidarności od kardynała. Łaciński patriarcha Jerozolimy przybył do Gazy na obchody Bożego Narodzenia w towarzystwie swojego wikariusza, prałata Williama Shomali, oraz niewielkiej delegacji.
CZYTAJ DALEJ

Sede vacante w Łodzi

2025-12-22 12:00

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

ks. Paweł Kłys

Bp Zbigniew Wołkowicz - Administratora Archidiecezji Łódzkiej

Bp Zbigniew Wołkowicz - Administratora Archidiecezji Łódzkiej

Administrator Archidiecezji Łódzkiej - bp Zbigniew Wołkowicz udzielił wywiadu portalowi Archidiecezji Łódzkiej, w którym odpowiada o tym, czym jest dla niego jest ten wybór, jak postrzega swoją misję w diecezji w czasie sede vacante oraz zachęca do modlitwy o wybór nowego biskupa diecezjalnego dla Kościoła w Łodzi.

Zakończyło się kolegium konsultorów, które wybrało księdza biskupa administratorem archidiecezji łódzkiej na czas sede vacante po odejściu księdza kardynała Grzegorza Rysia do Krakowa. Czym dla księdza biskupa jest ten dzisiejszy wybór?
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję