Reklama

Małżeństwo i rodzina - fundament cywilizacji

Już za kilka dni usiądziemy do wigilijnego stołu w rodzinnym gronie. Podzielimy się opłatkiem z naszymi najbliższymi tak, jak się dzieli sercem. Przy śpiewie kolęd wspominać będziemy Świętą Rodzinę z Nazaretu. W takich momentach szczególnie odczuwamy radość bycia razem. Dziękujemy Bogu za nasze rodziny.

Niedziela legnicka 51/2003

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jaka jest rodzina XXI wieku? Jakie są małżeństwa? Dzisiejszy świat wydaje się stawać na głowie. Choć ciągle jeszcze mówi się o tym, że małżeństwo i rodzina jest podstawową komórką społeczeństwa, że trzeba prowadzić politykę prorodzinną, trzeba dbać o wychowanie dzieci, że młodzi są przyszłością kraju, to z praktyką bywa różnie. Niestety, politycy, zwłaszcza ci z „większości”, oraz media robią wszystko na przekór owym deklaracjom. Ich działania zmierzają do zniszczenia tego, co dobre i święte. Na kłopoty małżeńskie - rozwód, na nieplanowane dziecko - aborcja, zamiast troski o niedołężnych rodziców - eutanazja. Po co kobiecie w ciąży ułatwiać życie? Lepiej niech nie planuje dziecka, bo będzie miała kłopoty z pracą. Urlop wychowawczy? Przecież są żłobki i przedszkola. Państwo wychowa! Legalizacja związków homoseksualnych i adopcja dzieci (o zgrozo!), dlaczego nie? Przecież żyjemy w XXI wieku! Trzeba nadążać za Europą. Co biedny, zwykły człowiek ma o tym wszystkim myśleć? Koniec świata? Może przy okazji Bożego Narodzenia warto przypomnieć sobie na nowo, czym powinna być rodzina i małżeństwo? Święty Augustyn mawiał, że prawdziwe szczęście małżeństwa i rodziny bazuje na trzech wartościach: wierności, posiadaniu dzieci, życiu sakramentalnym. To są najmocniejsze fundamenty cywilizacji ludzkiej.

Wierność - przeciwko cywilizacji egoizmu

Reklama

Kto nie potrafi dochować wierności, nie potrafi kochać. Miłości, która daje siłę do ofiarowania siebie innym, która uzdalnia człowieka do założenia rodziny, Bóg pobłogosławił w szczególny sposób. Pokazał też na przestrzeni dziejów, co znaczy być wiernym raz danemu słowu. Nigdy nie przestał kochać człowieka, mimo że ten wiele razy odwracał się od Niego. Dlatego też małżeństwo, które ustanowił Bóg, na wzór swojego przymierza z człowiekiem, według Jego zamierzeń ma być jedno i nierozerwalne.
Biblia potwierdza, że Bóg, kiedy powołał ludzi do istnienia, błogosławił im mówiąc: „bądźcie płodni i rozmnażajcie się, czyńcie sobie ziemię poddaną. Dlatego człowiek opuści swego ojca i swoją matkę i złączy się ze swoją żoną, i odtąd dwoje będą jednym ciałem” (por. Rdz. 1-2).
Wierność jest zasadą tego związku. Mówi o tym IX przykazanie: „Nie pożądaj żony bliźniego swego”. Za św. Augustynem możemy powiedzieć, że „małżeństwo nierozerwalne pochodzi od Boga, rozwód zaś od szatana”. Tę prawdę potwierdził sam Jezus. Zapytany przez faryzeuszów o możliwość oddalenia żony i napisania listu rozwodowego, jasno stwierdził: „Tego, co Bóg złączył, niech człowiek nie rozdziela” (Mt, 19,1-9). Napisanie listu rozwodowego, na który pozwalało prawo mojżeszowe, było możliwe tylko ze względu na zatwardziałość ludzkich serc. Jezus wyraźnie przypomina, że na początku tak nie było. Rozwód to skutek ludzkiego egoizmu. Prawdziwa miłość i wierność zakładają nierozerwalność związku. Jeżeli ktoś nie wierzy, niech się spyta dziecka, czy jest szczęśliwe, kiedy ojciec odwiedza inną kobietę, albo matka spotyka się z innym mężczyzną. Jaka będzie odpowiedź? Dziecko chce mieć ojca i matkę, którzy się kochają i którzy stanowią szczęśliwą rodzinę. Być może w takiej odpowiedzi dziecka zawarty jest głos Boga? Jezus dał nam najpiękniejsze określenie Boga: „Bóg jest miłością”. Na tej podstawie możemy powiedzieć, że małżeństwo, powołane przez Miłość, jest wspólnotą miłości. Dlatego małżonkowie coraz bardziej powinni kochać Boga, żeby móc kochać coraz bardziej siebie nawzajem. Kochać taką miłością, o której mówił św. Paweł: „miłość jest cierpliwa, łaskawa, nie zazdrości, nie unosi się pychą, nie szuka swego, nie pamięta złego. Wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada nadzieję, wszystko przetrzyma. Miłość nigdy nie ustaje” (por. 1Kor, 13).

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Dziecko - dar Boga

W programach informacyjnych wiele razy słyszeliśmy o porzuconych dzieciach, o noworodkach znajdowanych w śmietnikach. Dzieci, które są największym darem Boga, nigdy nie powinny być traktowane jak śmieci, nie powinny być traktowane jako przeszkoda do kariery, prywatnego szczęścia. Każde dziecko - dar Boga - ma swoją duszę i swoją nieśmiertelność. W dzisiejszym świecie, pełnym paradoksów, zwierzęta są czasem lepiej traktowane niż dzieci, mają więcej praw niż ludzkie istoty. A przecież Jezus wyraźnie powiedział: „Kto przyjmie to dziecko w imię moje, Mnie przyjmuje; a kto Mnie przyjmuje, przyjmuje Tego, który Mnie posłał” (Łk 9,48). Dziecko nigdy nie może być traktowane jako karta przetargowa w konfliktach małżeńskich, nie może być traktowane instrumentalnie. Należy się mu, od momentu poczęcia, największy szacunek. Aborcja nigdy nie może być traktowana jako narzędzie rozwiązywania problemów, nie może być nazywana prawem kobiety czy wyznacznikiem postępu. Była, jest i będzie zbrodnią przeciwko życiu, przeciwko dziecku. Krew niewinnych istot zawsze wołać będzie o pomstę do nieba. Wszyscy rodzice powinni z wdzięcznością przyjąć dar życia. Powinni dołożyć wszelkich starań, aby swoje dzieci bronić przed złem tego świata, przed złym towarzystwem, błędami, grzechem. Powinni starać się wychowywać je w atmosferze miłości popartej własnym przykładem.

Życie sakramentalne

Wielu młodych ludzi decyduje się dzisiaj na wspólne życie bez zobowiązań. „Po co nam papiery, my się przecież kochamy, to wystarczy” - takie słowa można często usłyszeć. Małżeństwo sakramentalne nie jest jednak tylko zwykłym „papierem”. Jezus wyniósł małżeństwo do wielkiej godności sakramentu. To znaczy, że staje się ono miejscem spotkania człowieka z Bogiem i człowieka z człowiekiem. Uczynił więc z małżeństwa znak święty i uświęcający. W małżeństwie więc wzrasta łaska udzielana przez Boga. Obecność Boga w życiu małżonków, w życiu rodziny uświęca ten związek, czyni ludzi zdolnymi do życia w wierności, prawdziwej miłości, do ofiarowania siebie innym. W takiej atmosferze rodzice mogą właściwie wychowywać swoje dzieci. Ludzie ochrzczeni, którzy decydują się na związki niesakramentalne, odrzucają sakrament małżeństwa, przed Bogiem nie są małżeństwem. Nie mogą więc korzystać z rozgrzeszenia, Komunii św. Oczywiście, nie są wyłączeni ze wspólnoty Kościoła, ale jeżeli chcą być jej pełnoprawnymi członkami, muszą przemyśleć swoje decyzje. Św. Paweł Apostoł przypomina, że miłość między małżonkami powinna być podobna do miłości Chrystusa do Kościoła. „Mężowie, miłujcie żony, bo i Chrystus umiłował Kościół i wydał za niego samego siebie. A żona niechaj się ze czcią odnosi do swojego męża” (Ef 5, 25-33). Kiedy więc zasiądziemy do wigilijnego stołu, kiedy słuchać będziemy opisu narodzenia Jezusa, przypatrzmy się Świętej Rodzinie z Nazaretu. Dla niej dary wierności, miłości, nowego życia i obecności Boga stanowiły fundament istnienia i dawały odwagę patrzenia w przyszłość. Jeżeli i my przyjmiemy te dary, również nasze rodziny będą Bogiem silne, w każdym czasie i w każdych okolicznościach.

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Najważniejsza świątynia świata

2025-11-04 13:44

Niedziela Ogólnopolska 45/2025, str. 20

[ TEMATY ]

homilia

Liturgia Tygodnia

Rembrandt – Wypędzenie przekupniów z świątyń

Nie zawsze zdenerwowanie, złość czy furia są moralnie karygodne. Raczej nie lubimy być pod wpływem nieprzyjemnych emocji. Delektowanie się spokojem jest dalece bardziej miłe. Tęsknimy za błogostanem, który młodzi określają słowem: chillout.

Nie zawsze zdenerwowanie, złość czy furia są moralnie karygodne. Raczej nie lubimy być pod wpływem nieprzyjemnych emocji. Delektowanie się spokojem jest dalece bardziej miłe. Tęsknimy za błogostanem, który młodzi określają słowem: chillout. W czasach napiętych terminarzy czy nadużywania social mediów, które trzymają nas w napięciu, a potem pozostawiają w stanie zbliżonym do stuporu lub depresji, to normalne. Bardzo potrzebujemy „świętego spokoju”. Nie zawsze jednak jest on ideałem ewangelicznym. Jeśli chcę zachować dobrostan, nie mogę odwracać głowy od ludzkiej krzywdy, która dzieje się na moich oczach. Nie wolno mi nie reagować, nawet wzburzeniem, gdy trzeba kogoś ostrzec przed niebezpieczeństwem, obronić przed agresorem czy zaangażować się w schwytanie złoczyńcy. Nie mogę wtedy powiedzieć: „to nie moja sprawa”, „od tego są inni”albo „co mnie to obchodzi”. To tchórzostwo. Tak rozumiany „święty spokój” jest nieprawością albo tolerancją zła. Jak mógłbym przymykać oko, gdyby ktoś popychał bliźniego na drogę upadku. Czy jest godziwe nieodezwanie się przy stole – dla zachowania pozytywnych wibracji – kiedy trzeba bronić ludzkiej i Bożej prawdy? Czy milczenie w sytuacji kpiny z dobra, altruizmu czy świętości jest godne chrześcijanina? Czy kumplowskie poklepywanie po ramieniu w imię „przyjaźni”, kiedy trzeba koledze zwrócić uwagę, upomnieć go lub nawet nim wstrząsnąć, uznamy za cnotę? Nawet kłótnia może być święta! Wszak istnieje święte wzburzenie. Jan Paweł II krzyczał do nas wniebogłosy, upominając się o świętość małżeństwa i rodziny oraz o ewangeliczne wychowanie potomstwa. Współczesna tresura, nakazująca tolerancję wszystkiego, wymaga sprzeciwu, czasem nawet konieczności narażenia się grupom uważającym się za wyrocznię. Jezus powiedział: „Przyszedłem ogień rzucić na ziemię (Łk 12, 49). To też Ewangelia. Myślę, że zdrowej niezgody na niecne postępki, zwłaszcza te wykonywane pod płaszczykiem „zbożnych” czynności czy „szczytnych celów”, uczy nas dzisiaj Mistrz z Nazaretu. Primum: zauważyć ten proces czający się we mnie. Secundum: być krytycznym wobec świata. W dzisiejszej Ewangelii Zbawiciel jest naprawdę zdenerwowany, widząc, co zrobiono z domem Jego Ojca. Nie używa gładkich słów i dyplomatycznych gestów. Zagrożona jest bowiem wielka wartość. Najważniejsza świątynia świata miała za cel ukazanie Oblicza Boga prawdziwego i przygotowanie do objawiania jeszcze wspanialszej świątyni, dosłownej obecności Boga wśród ludzi – Syna Bożego. Na skutek ludzkich kalkulacji stała się ona niemal jaskinią zbójców, po łacinie: spelunca latronum. Dlatego reakcja Syna Bożego musiała być aż tak radykalna. Jezusowy gest mówi: w tym miejscu absolutnie nie o to chodzi! „Świątynia to miejsce składania ofiar miłych Bogu. Pan Jezus złożył swojemu Przedwiecznemu Ojcu ofiarę miłości z samego siebie. Ta Jego miłość, w której wytrwał nawet w godzinie największej udręki, ogarnia nas wszystkich, poprzez kolejne pokolenia i każdego poszczególnie, kto się do Niego przybliża” (o. Jacek Salij). O to chodzi w autentycznym kulcie świątynnym.
CZYTAJ DALEJ

Niezbędnik Katolika miej zawsze pod ręką

Do wersji od lat istniejącej w naszej przestrzeni internetowej Niezbędnika Katolika, która każdego miesiąca inspiruje do modlitwy miliony katolików, dołączamy wersję papierową. Każdego miesiąca będziemy przygotowywać niewielki i poręczny modlitewnik, który dotrze do Państwa rąk razem z naszym tygodnikiem w ostatnią niedzielę każdego miesiąca. Dostępna jest również wersja PDF naszego Niezbędnika!

CZYTAJ DALEJ

Zmarł o. Stanisław Maria Piętka OFMConv

2025-11-09 23:50

[ TEMATY ]

Niepokalanów

o. Stanisław Maria Piętka

Łukasz Krzysztofka/Niedziela

Dzisiaj w Niepokalanowie odszedł do Domu Ojca o. Stanisław Maria Piętka, jeden ze współtwórców Niepokalanowa Lasku w jego obecnym kształcie.

O. Piętka był franciszkaninem konwentualnym, duchowym synem św. Franciszka i św. Maksymiliana Kolbe, byłym gwardianem klasztoru w Niepokalanowie i wieloletnim prezesem Zarządu Krajowego Rycerstwa Niepokalanej. Świadectwem swojego życia i miłości Boga, Maryi i drugiego człowieka zawsze pomagał przybliżać się ku Niepokalanej, którą kochał i był przez całe swoje życie całkowicie Jej oddany, szerząc nabożeństwo do Matki Bożej w całej Polsce.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję