Reklama

Kształcenie młodzieży zakonnej w czasach PRL

Niedziela włocławska 6/2004

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ustrój społeczno-polityczny PRL stwarzał osobom zakonnym ogromne trudności. Ujawniało się to m.in. w niemożności korzystania przez nie ze szkół państwowych. Dawało się odczuć dyskryminację, chociaż ustawa zapewniała równouprawnienie. Aby się uczyć, siostry musiały ukrywać swój status, ubierać strój świecki. Jednak władza prowadziła wywiad, dochodziło do usuwania ze szkół. Tak było w Liceum Ogólnokształcącym dla Pracujących we Włocławku w latach 50., 60., a nawet 70. Siostry przenoszono do innych miast, by zatrzeć ich ślady. Tak było z siostrami: Krzysztofą Hajduk, Teresą Kaźmierską, Wenancją Kotłowską, Assumptą Lis, Anatolią Roguś, Zygmuntą Wróbel i innymi.
S. Edwina Kijek, pochodząca z ziemi zamojskiej, wstąpiła do Zgromadzenia Sióstr Wspólnej Pracy od Niepokalanej Maryi w 1964 r. W 1967 r. władze zakonne skierowały ją do Liceum Ogólnokształcącego dla Pracujących we Włocławku. Przybrała strój świecki, zameldowała się u znajomych, pracowała u pewnej rodziny jako opiekunka dziecka, miała zatem wymagane przez szkołę zaświadczenie o zatrudnieniu, była ubezpieczona. O tym, że Edwina Kijek jest zakonnicą, wiadomo było tylko nauczycielce historii. Języka polskiego uczyła ją nauczycielka J. D., która podczas lekcji bardzo często wypowiadała się negatywnie na temat wiary i Kościoła. W pokoju nauczycielskim chwaliła Edwinę Kijek jako dobrą uczennicę, a gdy ta była w klasie III, powierzyła jej nawet wypisywanie świadectw. Przy okazji pytała, czy się wybiera na studia, i sugerowała medycynę. Kilka dni później s. Kijek otrzymała wiadomość od rodziców o wezwaniu ojca do Urzędu Gminy, gdzie był przepytywany przez „jakiegoś pana” o stan majątkowy, o rodzinę. Sąsiedzi mówili, że ten sam człowiek pytał ich o Edwinę Kijek. Odpowiadali, że jest w klasztorze. Powszechnie uważano, że to był ubek. Dwa dni później s. Edwina została wezwana do dyrektora szkoły. W gabinecie byli obecni także nieznajomy mężczyzna i J. D. - polonistka. Dyrektor powiedział, że wezwał uczennicę, gdyż o rozmowę z nią poprosił przybyły do szkoły mężczyzna. Dalsza część rozmowy odbyła się w cztery oczy. Przybysz przedstawił się, pokazał jakiś dokument, próbował częstować papierosem. Następnie zaczął zadawać pytania. Prosił o szczere odpowiedzi, bowiem... on i tak wszystko wie. Na te słowa s. Kijek zapytała: „To czego pan nie wie, może tego, że jestem siostrą zakonną? Dlaczego pan mnie szuka, czy nie wolno mi się uczyć?”. Odpowiedział: „Nie, my to pochwalamy, ale w zakonie ma pani ograniczone możliwości. Możemy panią posłać na studia, np. na medycynę, możemy też dać pani mieszkanie”.
Siostra zapytała o cel spotkania, jednak nie otrzymała odpowiedzi. Dlatego sama przestała odpowiadać na kolejne, stawiane jej pytania. Nagle mężczyzna powiedział wprost: „Skoro pani tak się uparła, to odpowiem. Jeśli się chce wiedzieć, co się dzieje w szkole, trzeba rozmawiać z uczennicą, a jeśli się chce wiedzieć, co się dzieje tam, w zakonie, to z osobą zainteresowaną”.
„Dlaczego wybrał pan właśnie mnie?” - zapytała. „Niech mnie pani zrozumie, do osoby w habicie trudniej podejść”. Dawał dalsze pytania dotyczące sióstr pracujących w Kurii Biskupiej, przełożonych, kandydatek. Pytał, gdzie spędza wakacje. Powiedziała, że u rodziców, i usłyszała: „To się dobrze składa. My często jeździmy w zamojskie, to możemy panią zabrać samochodem. Niech pani powie, którymi ulicami najczęściej pani chodzi, możemy podjechać, zabrać panią do kawiarni”. Odpowiedziała: „Dziwię się, że pan, wiedząc kim jestem, składa mi takie propozycje”. „Niech pani nie myśli, że tu chodzi o moje prywatne sprawy”. Na koniec trwającego ponad godzinę „spotkania” padła tzw. prośba o milczenie.
S. Edwina wróciła do klasy, gdzie trwała lekcja języka polskiego. Nauczycielka spojrzała wrogo, rzuciła dziennikiem o biurko i krzyknęła: „Już wiem, kim ty jesteś! Żałuję, że na koniec roku piątkę ci postawiłam!”... Do niedawna lubiana uczennica, w czwartej klasie była przez polonistkę J. D. upokarzana, wyszydzana, oceniana niżej, niż zasługiwała.
Wszystko to już historia. Należy jednak pamiętać, że władzom komunistycznym bardzo zależało na tym, by mieć agentów wśród osób zakonnych. W 1952 r. namawiano do współpracy także s. Edwardę Majchrzak. Bezskutecznie. Bogu dzięki nie było rzeczą łatwą znaleźć donosicieli we wspólnocie zakonnej...

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Abp Galbas o komisji ds. nadużyć: jeśli nie będzie niezależna, to lepiej, żeby jej nie było

Gdyby komisja ds. zbadania zjawiska nadużyć seksualnych miała nie być niezależna, to lepiej, żeby jej nie było – powiedział PAP metropolita warszawski abp Adrian Galbas. Dodał, że „atrapa uczciwej komisji” jedynie skompromitowałaby Episkopat i jeszcze bardziej osłabiła zaufanie wiernych.

PAP: Jakie wydarzenia w mijającym roku były najważniejsze dla Kościoła?
CZYTAJ DALEJ

Świdnica. Adwentowe skupienie sióstr przełożonych

2025-12-22 13:37

[ TEMATY ]

Świdnica

dzień skupienia

adwent

bp Ignacy Dec

siostry przełożone

ks. Andrzej Adamiak

Siostry przełożone złożyły świąteczne życzenia bp. Ignacemu Decowi

Siostry przełożone złożyły świąteczne życzenia bp. Ignacemu Decowi

W gmachu Wyższego Seminarium Duchownego w Świdnicy 20 grudnia br., odbył się adwentowy dzień skupienia sióstr przełożonych zgromadzeń zakonnych posługujących na terenie diecezji świdnickiej.

Spotkaniu przewodniczył bp Ignacy Dec, który celebrował Mszę Świętą i wygłosił homilię będącą duchowym podsumowaniem drogi adwentowej.
CZYTAJ DALEJ

Prokuratura nie przyjęła zażalenia I prezes SN na umorzenie śledztwa ws. Gizeli Jagielskiej

2025-12-23 14:18

Zdjęcie poglądowe, Adobe Stock

Gizela Jagielska przeprowadziła "zabieg" wstrzyknięcia w serce dziecka chlorku potasu

Gizela Jagielska przeprowadziła zabieg wstrzyknięcia w serce dziecka chlorku potasu

Prokuratura odmówiła przyjęcia zażalenia złożonego przez I prezes SN Małgorzatę Manowską na umorzenie śledztwa ws. przeprowadzenia w szpitalu w Oleśnicy (Dolnośląskie) aborcji przez lekarkę Gizelę Jagielską. Zarządzenie prokuratora jest nieprawomocne, I prezes SN może wnieść na nie zażalenie do sądu.

I prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Manowska w połowie grudnia złożyła do Prokuratury Rejonowej w Oleśnicy wniosek o odpis decyzji o umorzeniu śledztwa ws. ginekolog Gizeli Jagielskiej oraz zażalenie na tę decyzję.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję