Reklama

Niedziela Sosnowiecka

Sosnowieckie Margaretki

[ TEMATY ]

apostolat

Czeladź

Niepokalanów

Dąbrowa Górnicza

odpust porcjunkuli

TZ

Awers sztandaru Apostolatu Margaretka w diecezji sosnowiekciej

Awers sztandaru Apostolatu Margaretka w diecezji sosnowiekciej

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Pan Jezus zachęcał: Żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało. Proście Pana żniwa, żeby wyprawił robotników na swoje żniwo (Mt 9, 37-38). Modlitwa o powołania do kapłaństwa i życia zakonnego to szczególnie ważna sprawa w ostatnim czasie w całym Kościele Katolickim. Także i kapłani pracujący na różnych płaszczyznach i głoszących Królestwo Niebieskie potrzebują modlitwy. Istnieje wiele wspólnot modlących się za kapłanów, a jedną z nich jest Apostolat „Margaretka”. Od roku przy sanktuarium św. Jana Marii Vianney’a w Czeladzi działa Centrum Apostolatu Modlitwy za Kapłanów „Margaretka”. Zgodnie z wytycznymi Konferencji Episkopatu Polski w każdej diecezji powołany został asystent kościelny, którym w naszej diecezji sosnowieckiej jest ks. Tomasz Zmarzły. Opiekunem krajowym Apostolatu „Margaretka” jest ks. Bogusław Nagel.                                                             

Członkowie Apostolatu modlą się za wybranego kapłana, troszczą o jedność kapłanów ze swoim biskupem i między sobą, a także podejmują różnoraką współpracę i wspierają powołania do kapłaństwa i życia zakonnego. Znakiem rozpoznawczym Apostolatu jest margaretka, czyli polny kwiat. Ilustruje on zaangażowanie w modlitwę. Siedem płatków kwiatu reprezentuje siedem osób, które zobowiązały się do modlitwy za konkretnego kapłana do końca jego życia. W centrum kwiatu wpisuje się imię kapłana, natomiast na płatkach imiona siedmiu osób, które składają Bogu przyrzeczenie modlitwy – każda w jednym, wybranym przez siebie dniu tygodnia. W wyborze modlitw istnieje duża dowolność. Ta sama osoba może należeć do kilku „Margaretek”, np. siedmiu kapłanów – każdy na jeden dzień tygodnia. „Margaretka” w naturalny sposób rozpada się wraz ze śmiercią księdza. Według założycielki ruchu Louise Ward podobnie jest jak w przyrodzie, gdy znika serce kwiatu, płatki spadają na ziemię i nie ma już margaretki. Jeśli ktoś pragnie dalej się modlić, to bardzo dobrze, jednak czyni to nie na zasadzie obowiązku, lecz dobrowolności. Jeżeli ktoś umiera wcześniej niż dany kapłan, to nie ma obowiązku zastępowania go inną osobą, bo wierzymy w tajemnicę świętych obcowania.

W sanktuarium św. Jana Marii Vianneya w Czeladzi-Piaskach (ul. Kościuszki 5) z racji I czwartku każdego miesiąca odbywają się czuwania modlitewne. W programie jest Msza św. o świętość kapłanów i nowe powołania kapłańskie, Godzina Święta (adoracja indywidualna), wspólne słuchanie kazań Proboszcza z Ars – św. Jana Marii Vianneya oraz Apel Jasnogórski. „Margaretki” z diecezji sosnowieckiej co roku pielgrzymują do sanktuarium NMP Anielskiej w Dąbrowie Górniczej i do sanktuarium św. Jana Pawła II i sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach. Apostolat bierze także udział w ogólnopolskim spotkaniu Apostolatu „Margaretka” i wspólnot modlących się za kapłanów w Niepokalanowie. Tradycyjnie już wszystkie „Margaretki” zaproszone są na Odpust Porcjunkuli do Dąbrowy Górniczej (2 sierpnia) oraz diecezjalne spotkanie kapłanów w sanktuarium św. Jana Marii Vianneya w Czeladzi (4 sierpnia).

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2020-07-29 13:01

Oceń: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Zachor znaczy pamiętaj

Niedziela sosnowiecka 3/2020, str. VI

[ TEMATY ]

książka

Żydzi

Czeladź

Wiesława Konopelska

Zachor znaczy pamiętaj

Ks. Tomasz Zmarzły

Wiesława Konopelska – redaktor naczelna miesięcznika samorządowego „Echo Czeladzi”.

Wiesława Konopelska – redaktor naczelna miesięcznika samorządowego „Echo Czeladzi”.

Z Wiesławą Konopelską – autorką książki Zachor znaczy pamiętaj, w której opisuje losy mieszkańców Czeladzi pochodzenia żydowskiego – rozmawia ks. Tomasz Zmarzły.

ZT: Co było inspiracją do napisania książki o takiej tematyce?
CZYTAJ DALEJ

Premierowi brakuje długopisu

2025-11-15 10:12

[ TEMATY ]

felieton

Prezydent Karol Nawrocki

Materiały własne autora

Samuel Pereira

Samuel Pereira

Sto dni temu Karol Nawrocki stanął w Sejmie, złożył przysięgę i – wbrew przyzwyczajeniom ostatnich lat – nie zaczął swojej prezydentury od wojennego okrzyku, tylko od wezwania do jedności i osobistego przebaczenia. W inauguracyjnym orędziu nie było ani fajerwerków PR, ani łzawych opowieści o własnym życiu. Był za to bardzo konkretny plan: „Plan 21”, mocne akcenty suwerenności, sprzeciw wobec dalszego oddawania kompetencji do Brukseli, wsparcie dla inwestycji strategicznych – od CPK po modernizację armii – oraz zapowiedź naprawy ustroju i pracy nad nową konstytucją do 2030 roku. Do tego diagnoza: lawinowo rosnący dług, kryzys demograficzny, zapaść mieszkalnictwa.

„Polska jest na bardzo złej drodze do rozwoju” – powiedział prezydent. Trudno się z tą diagnozą spierać, nawet jeśli ktoś nie głosował na Nawrockiego. Minęło raptem sto dni i nagle okazuje się, że za wszystkie niepowodzenia rządu odpowiada właśnie on. Koalicja Obywatelska wypuszcza grote-skowy filmik, w którym prezydent zostaje ochrzczony „wetomatem”. Ugrupowanie, którego lider sam przyznał, że zrealizował około 30 procent własnych „100 konkretów na 100 dni” – ale w… 700 dni – teraz chce rozliczać głowę państwa z każdej decyzji. Donald Tusk już tłumaczył obywatelom, że obietnice go nie obowiązują, bo nie dostał „100 procent władzy”, więc trzydzieści procent powinno nam wystarczyć. Problem w tym, że dzień przed zaprzysiężeniem rządu, już po znanych wynikach i podziale mandatów, z sejmowej mównicy w dość butnym tonie te same zobowiązania potwierdzał, trzymając w ręku słynny program.
CZYTAJ DALEJ

Papieże i kino – piękno, które ocala

2025-11-15 18:36

[ TEMATY ]

Jan Paweł II

Benedykt XVI

kino

papieże

Leon XIV

Vatican Media

Jan Paweł II podczas spotkania z aktorem i reżyserem Roberto Benignim

Jan Paweł II podczas spotkania z aktorem i reżyserem Roberto Benignim

Z okazji spotkania Leona XIV z przedstawicielami świata sztuki filmowej przypominamy kilka refleksji papieży na temat „siódmej sztuki”. Według papieży może ona rodzić harmonię, budzić na nowo zachwyt, ożywiać karty historii, promować humanizm zakorzeniony w wartościach Ewangelii. „Kino może pojednywać wrogów” – mówił Jan Paweł II.

Audiencja papieża Leona XIV z przedstawicielami „siódmej sztuki” 15 listopada w Pałacu Apostolskim w Watykanie wpisuje się w ciąg spotkań papieży ze światem filmu. Prześledzenie niektórych z tych refleksji pozwala zbudować pewien paradygmat dotyczący tego, co — według papieży — ten potężny język, narodzony pod koniec XIX wieku, może wywołać w umysłach, a przede wszystkim w sercach ludzi.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję