Reklama

Jestem gotowy do wyjazdu

Niedziela bielsko-żywiecka 4/2007

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Mariusz Rzymek: - Po co Ksiądz jedzie do Afganistanu?

Ks. Mariusz Tołwiński: - Jeszcze nie wiem, czy jadę, bo wciąż czekam na zgodę mojego przełożonego, którym jest bp polowy WP Tadeusz Płoski. Na jego ręce złożyłem stosowaną prośbę i wyłożyłem swoje racje. Podobnie zachowało się też kilku innych księży. Czekam więc cierpliwie, którego z nas Ksiądz Biskup wybierze?

- Ilu księży może pojechać do Afganistanu?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Zapotrzebowanie jest na dwóch, więc konkurencja jest spora.

- Jak zatem starał się Ksiądz przekonać Biskupa, że to jego kandydatura jest najwłaściwsza?

- Miejsce kapelana jest wśród żołnierzy, z którymi na co dzień pracuje. Skoro więc 18. batalion jedzie na misję, więc i ja czuję, że powinienem jechać. Ci ludzie mnie znają, mają do mnie zaufanie, więc w odróżnieniu od innych kapelanów nie muszę walczyć o ich akceptację. Mogę od razu skupić się na posłudze duszpasterskiej.

- W jakich warunkach w Afganistanie będą operować nasi żołnierze?

Reklama

- Baza położona jest na wysokości 2000 m n.p.m., a działania muszą być podejmowane w terenie sięgającym 4000 m n.p.m. Będą to więc wysokie góry, w których, szczególnie zimą, panują wyjątkowo niesprzyjające warunki atmosferyczne. Żeby jak najlepiej przygotować się do akcji w takim terenie, bielscy komandosi wyjechali w Tatry. Pogoda sprawiła jednak, że zamiast skrajnych, zimowych temperatur, zastali tam niemal wiosnę.

- Jak w 18. batalionie wyglądał nabór żołnierzy na wyjazd do Afganistanu. Był on dobrowolny, czy przymusowy?

- Żołnierz, gdy wkracza do jednostki, podpisuje zgodę na branie udziału w takich ekspedycjach. Niemniej przed każdym wyjazdem potwierdza ją jeszcze indywidualnie. Odmowa jest jednak również możliwa. O niemożności wyjazdu decydują nieraz różne czynniki, a to komuś właśnie urodziło się dziecko, a to śmierć jakiejś bliskiej osoby, czy jakaś trudna sytuacja w rodzinie. Nie ma więc, jak widać, przymusu bezwzględnego.

- Jak długo będzie trwała misja polskich żołnierzy w Afganistanie?

- Pół roku, i będzie w nią zaangażowanych około tysiąca żołnierzy.

- Czy, tak jak to miało miejsce w Iraku, polscy żołnierze będą samodzielnie zarządzać jakąś strefą?

- Polscy żołnierze będą ściśle współpracować z dywizją amerykańską. W Afganistanie, w odróżnieniu od Iraku, wszystko odbywa się pod egidą NATO, więc inaczej wygląda tam klucz przydzielania terenów do kontroli.

- Jaką rolę ma do odegrania kapelan podczas pełnienia misji wojskowej, bo jak sądzę, z pewnością nie bojową?

Reklama

- Bojowej nie ma żadnej. Moim zadaniem jest wspomóc żołnierzy na duchu, modlić się za nich, posługiwać żywym i grzebać umarłych. Ponadto pomagać rozwikłać dylematy moralne tych, którzy zmuszeni byli zabić człowieka.

- Podczas pobytu kontyngentu polskiego w Iraku, do mediów przedostawały się przecieki, że wielu żołnierzy nie potrafiło sobie poradzić z faktem zabicia człowieka, mimo, iż był to terrorysta.

- Każdy normalny człowiek po zabiciu drugiego człowieka przeżywa trudny czas. Jeżeli na dodatek jest on jeszcze osobą wierzącą, to tym bardziej potrzebuje moralnego uzasadnienia czynu. Będąc w Iraku, w takich sytuacjach pytałem żołnierzy o motywację, jaką się kierowali, gdy strzelali do przeciwnika. Jeżeli tylko bronili swego życia, to wszystko było w porządku.

- A zdarzało się, że ktoś strzelał do terrorystów, na przykład z czystej przyjemności?

- Nie, zawsze były to przypadki klarowne, takie, w których żołnierz musiał zabić, bo gdyby tego nie zrobił zginąłby on sam lub jego towarzysz.

- Co sprawiało, że żołnierze decydowali się przychodzić z takimi sprawami do kapelana, a nie na przykład, do wojskowych psychologów?

Reklama

- Znali mnie i ufali. Mieli świadomość, że jestem z nimi na stałe, zarówno w czasie skoszarowania, jak i misji. W dodatku często towarzyszyłem żołnierzom w akcjach wymierzonych przeciw terrorystom. To później zaowocowało dużym kredytem zaufania. Jedni przychodzili więc do mnie, by rozstrzygnąć swoje wątpliwości, inni prosili o spowiedź, a nawet udzielenie chrztu. Byli też tacy, którzy po ludzku chcieli się wypłakać, wyrzucić z siebie nagromadzony ładunek emocji. Psycholodzy, wśród nich sporo było kobiet, siedzieli w bazach, i cały czas walczyli o akceptację żołnierzy. Nie byli więc w stanie być tak użyteczni dla żołnierzy, jak ich kapelani.

- Podczas akcji zaczepnej broń wydaje się bardziej skuteczna niż różaniec. Po co więc żołnierze brali Księdza na takie zbrojne wypady?

- Twierdzili, że mam szczęście u Boga, a oni wraz ze mną. Z tego też względu chętnie mnie na takie akcje zabierali.

- Przeżył Ksiądz wraz z żołnierzami taką sytuację, która to stwierdzenie potwierdziła?

Reklama

- Pamiętam jak wyjechaliśmy na pustynię, żeby zlikwidować grupkę terrorystów, o której istnieniu dowiedzieliśmy się od informatora. Po wykonaniu zadania wracaliśmy do bazy i podczas drogi powrotnej nasze auta zakopały się po osie w błocie. Tak to jest, gdy zjedzie się z wytyczonej na pustyni drogi. Wyciąganie tych aut zajęło niemal 8 godzin. W trakcie podejmowanych prób ich oswobodzenia, dostaliśmy informację, że jakaś grupa terrorystyczna podłożyła ładunek wybuchowy na trasie naszego przejazdu. Miał on być umieszczony w miejscu, którego nie byliśmy w stanie ominąć. Gdy przejeżdżaliśmy przez to miejsce, przez moją głowę przebiegły chyba wszystkie najważniejsze wydarzenia z mego życia. Na szczęście nic złego się nie stało. Okazało się, że terroryści nie byli zbyt cierpliwi i nie doczekali do naszego przejazdu. Ośmiogodzinne opóźnienie i temperatura dochodząca do 50 stopni Celsjusza zrewidowała ich zamiary. Niestety następnego dnia ładunki zostały zdetonowane, w wyniku czego zginęło kilku Kuwejtczyków.

- Czy mimo ekstremalnych warunków w Iraku zdarzały się jakieś zabawne sytuacje?

- Owszem. Nasz zaopatrzeniowiec, Hindus, gdy dowiedział się, że nie mam żony, nagabywał mnie i ofiarował pośrednictwo w znalezieniu właściwej kobiety. Strasznie był zresztą w tej materii namolny. Inni, przede wszystkim Irakijczycy, ograniczali się na szczęście do wyrażenia swego zdziwienia, że można żyć bez małżonki.

- Według nieformalnej informacji, wojsko na potrzeby wyjazdu do Afganistanu oprócz standardowego wyposażenia zamówiło także trumny. Jak takie wiadomości wpływają na samopoczucie wyjeżdżających?

- Osobiście nie słyszałem o takim zamówieniu. W wojsku nauczyłem się jednak, że wszystko musi być odpowiednio wcześniej przygotowane. Nie dziwi więc mnie taka wiadomość. Nie daj Boże, niech ktoś zginie i co wtedy? Trumny z Polski ściągać w nagłym trybie? To przecież może trwać jakieś dwa tygodnie. Lepiej więc zabezpieczyć się także i na taką przykrą ewentualność, niż nie zrobić nic.

2007-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Prezydent: Pałac Prezydencki to nie jest miejsce, w którym nadal powinien stać Okrągły Stół

2025-12-18 12:54

[ TEMATY ]

Karol Nawrocki

PAP/Albert Zawada

Z całą pewnością Pałac Prezydencki, to nie jest miejsce, w którym nadal powinien stać Okrągły Stół, miejscem w którym powinien się on znaleźć jest Muzeum Historii Polski - powiedział w czwartek prezydent Karol Nawrocki. W Pałacu Prezydenckim trwa demontaż Okrągłego Stołu.

W Pałacu Prezydenckim rozpoczął się proces przeniesienia Okrągłego Stołu do Muzeum Historii Polski. pic.twitter.com/imuEqfTBfi
CZYTAJ DALEJ

Abp Galbas na opłatku w Sejmie: współpraca to umiejętność ludzi mądrych

2025-12-18 13:59

[ TEMATY ]

sejm

opłatek

PAP/Marcin Obara

"Życzę wam, byście uczyli się współpracy. Współpraca jest umiejętność ludzi mądrych, głupi nie są do niej zdolni" - powiedział abp Adrian Galbas w czwartek podczas tradycyjnego spotkania opłatkowego parlamentarzystów w Sejmie.

Tradycyjne spotkanie opłatkowe parlamentarzystów w holu głównym Sejmu RP otworzyli gospodarze - Marszałek Sejmu Włodzimierz Czarzasty oraz Marszałek Senatu Małgorzata Kidawa-Błońska. Marszałek Czarzasty w krótkim, osobistym wystąpieniu nawiązał do przewrotności historii, która sprawiła, że to on gości przedstawicieli Kościołów i kultywuje religijne tradycje w murach parlamentu. - Życzę wam pokoju, zdrowia i byście znaleźli spokój przy świątecznym stole. Przytulcie swoich bliskich. Życzę wam szczęścia, bo was kocham, lubię i szanuję - mówił do zgromadzonych.
CZYTAJ DALEJ

Znaki ingresu. Jakie szaty i przedmioty towarzyszą objęciu posługi biskupa krakowskiego?

2025-12-18 21:39

[ TEMATY ]

Metropolita krakowski

Kościół krakowski

Mazur/episkopat.pl

Kraków

Kraków

Ingres biskupa do katedry to nie tylko uroczyste wejście i historyczna oprawa, ale przede wszystkim wydarzenie ściśle liturgiczne, w którym Kościół przyjmuje swojego pasterza. Szaty i przedmioty używane podczas tej celebracji – ornat, tunicella, pastorał, kielich czy racjonał – nie są dodatkiem i dekoracją. Każdy z nich ma swoje miejsce, znaczenie i pomaga zrozumieć, czym jest objęcie posługi biskupiej w Kościele krakowskim.

Ingres (łac. ingressus) oznacza „wejście”. Od uroczystego wejścia nowego biskupa do kościoła katedralnego bierze swoją nazwę cała celebracja przekazania posługi pasterskiej. Choć wydarzenie to ma szczególny charakter, pozostaje liturgią Kościoła, sprawowaną według porządku przewidzianego na dany dzień. – Skoro mówimy o obrzędzie, to już samo to określenie wskazuje na jego ścisły wymiar liturgiczny – podkreśla ks. dr Stanisław Mieszczak SCJ, liturgista i zastępca przewodniczącego Archidiecezjalnej Komisji ds. Liturgii i Duszpasterstwa Liturgicznego.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję